Powrót do strony głównej

W czwartek w USA wojna między bykami i niedźwiedziami była podczas pierwszych 2,5 godzin sesji bardzo zacięta, a indeksy krążyły wokół poziomu ze środy. Byki uważały, że złe informacje to dobre informacje, bo Fed uruchomi QE3, a niedźwiedzie interpretowały złe informacje jako po prostu złe i wolały na wszelki wypadek wyjść z rynku. Niedźwiedziom pomagały dane makro i spadki indeksów w Europie.

Tygodniowy raport o ilości złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych był bardzo dla rynków istotny, bo miał weryfikować to, czy rzeczywiście bardzo słabe ostatnie dane były wynikiem świąt. Okazało się, że nie były. Ilość wniosków nadal była bardzo duża (386 tys.) – oczekiwano 370 tys. Wzrosła również kolejny raz średnia 4. tygodniowa. Rynek pracy zaczyna wyglądać słabo.

Pozostałe raporty były też słabe. W marcu sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła o 2,6 proc. (oczekiwano, że pozostanie bez zmian). Kwietniowym indeks Fed z Filadelfii spadła z poziomu 12,5 na 8,5 pkt. (oczekiwano spadku jedynie do 12 pkt.). Jedynie indeks wskaźników wyprzedających (LEI) wzrósł w marcu o 0,3 proc, (oczekiwano wzrostu o 0,2 proc.).

Na rynku akcji było nerwowo. Informacje ze spółek były mieszane, ale w większości słabe. Po środowej sesji raporty kwartalne opublikowały między innymi eBay, Qualcomm i American Express. Qualcomm rozczarował, a eBay i American Express opublikowały wyniki lepsze od oczekiwań, ale tylko eBay drożała.

Przed sesją na rynek trafiło też sporo raportów kwartalnych spółek. Najważniejsze z nich, czyli Bank of America i Morgan Stanley były przez poszczególne agencje oceniane bardzo rożnie. Na przykład Reuters mówił, że BoA opublikował wyniki gorsze od oczekiwań, a Bloomberg, że lepsze. Wszystko zależało od tego, jakie oceny i jakie wyłączenia się robi. W każdym razie akcje BoA taniały, a Morgan Stanley drożały. Tracił też Apple mocno obciążając NASDAQ.

Na godzinę przed końcem sesji indeksy traciły po blisko jeden procent i pozostawało czekanie na końcowe 30 minut, kiedy to obraz sesji potrafi się gwałtownie zmienić. I rzeczywiście byki przypuściły wtedy szturm i zredukowały skalę zniżki. W niczym nie zmieniło to obrazu rynku, który nadal jest w bardzo umiarkowanej korekcie. Być może rysuje jej falę B (wzrostową, która może nawet podejść pod marcowe szczyty), po której powinna przyjść spadkowa C.

GPW poszła w czwartek rano śladem innych giełd europejskich – indeksy rosły. WIG20 zyskiwał na początku sesji zdecydowanie mniej niż inne indeksy europejskie, ale dość szybko zaczął je gonić. Po aukcji obligacji hiszpańskich nastroje trochę się popsuły, ale koło południa wszystko wróciło do poprzedniej normy. Potem jednak rosnące rentowności długu Hiszpanii, Włoch i Francji oraz spadki indeksów w Europie zwiększyły podaż na tyle, że WIG20 znowu spadł – tym razem o 0,63 proc. – i ulokował się w środku rozpoczynającego się w lutym kanału trendu spadkowego.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

-

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.