Powrót do strony głównej

W USA gracze zachowali się w środę logicznie. Po wtorkowej euforii informacje musiałby być naprawdę bardzo złe, żeby indeksy poważnie zanurkowały. Były złe, ale nie na tyle, żeby Amerykanie przejęli się europejskimi problemami. To jeszcze nie ten moment, żeby ponad jednoprocentowe spadki indeksów europejskich doprowadziły do przeceny w USA.

Oprócz bardzo słabego zachowania rynków europejskich bykom stanął na drodze również Timothy Geithner, sekretarz skarbu USA, twierdząc, że gospodarka USA jest wciąż zagrożona przez problemy Eurolandu oraz wysokie ceny ropy. Stwierdził też, że w końcówce roku administracja USA stanie przed poważnym testem. Wygasać będą tymczasowe cięcia podatkowe, wprowadzane w życie automatyczne cięcia budżetowe i rozpocznie się kolejna debata o podniesieniu limitu zadłużenia. Tyle tylko, że do końca roku jest jeszcze tak dużo czasu...

Na rynku akcji znowu spoglądano na wyniki spółek. Po wtorkowej sesji lepsze od oczekiwań wyniki kwartału opublikowały Yahoo, IBM i Intel, ale tylko Yahoo zyskiwało. Przed sesją Halliburton opublikował wyniki nieco lepsze od oczekiwań i cena jego akcji rosła. Publikacje raportu kwartalnego Bank of New York Mellon niewiele zmieniła jego kurs.

W tej sytuacji niedźwiedzie miały wiele atutów w rękach, ale nie potrafiły z nich skorzystać. Były za słabe. Indeksy pozostawały pod kreską, ale każdy atak niedźwiedzi (było ich kilka) był z łatwością odpierany i znowu wracały do poziomu bliskiego neutralnemu. W końcu niedźwiedzie jednak wygrały, ale sesja zakończyła się nieznacznymi, mniej niż półprocentowymi spadkami indeksów. Czekanie na Fed i MFW nadal bardzo pomaga i pomagać będzie amerykańskim bykom. Skorzystają z każdej okazji, żeby przedłużyć wtorkową zwyżkę.

GPW rozpoczęła w środę sesję neutralnie, bo na innych giełdach europejskich widać było chęć do realizacji zysków. Do południa WIG20 tracił kosmetycznie, ale potem, kiedy spadki indeksów na innych giełdach (szczególnie we Francji) były już bardzo solidne, indeks zaczął się szybko osuwać.

W okolicach pobudki w USA usiłował odbijać, ale szybko to nieśmiałe odbicie stłamsił Timothy Geithnera strasząc Amerykanów problemami strefy euro. Jednak nadzieja na pomoc Amerykanów hamowała zapędy niedźwiedzi i rynek po prostu wszedł w trend boczny kończąc dzień (po kolejnej nudnej sesji) spadkiem WIG20 o 1,09 proc. Oczywiście układ techniczny w najmniejszym stopniu się nie zmienił.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

-

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.