We wtorek byki na Wall Street miały tylko jedno zadanie: potwierdzić, że mocne odejście od minimów podczas sesji poniedziałkowej nie było tylko prostym odruchem technicznym. Pomagać nieznacznie mogło to, że w poniedziałek USA i Chiny rozpoczęły telefoniczną dyskusję nad zrealizowaniem zapowiedzi ze szczyty G-20.
Zdecydowanie nastroje w Europie poprawiła dopiero informacja o wtorkowej rozmowie wicepremiera Liu He, sekretarza skarbu Stevena Mnuchina oraz przedstawiciela departamentu handlu Roberta Lighthizer. Podobno podczas niej ustalano „mapę drogową” wiodącą do celu, jakim jest zrealizowanie tych zapowiedzi ze szczytu G-20. Mówiono też, że Chiny zredukują 40. procentowe cła na import samochodów do 15%.
To pogoniło mocno kontrakty na północ i bardzo pomogło we wzroście indeksów w Europie. Na dodatek prezydent Trump przed rozpoczęciem sesji na Wall Street powiedział, że należy czekać na ważne oświadczenie na temat stosunków USA-Chiny (chodziło chyba o cło na auta).
Wall Street rozpoczęła sesję od dużych, blisko półtoraprocentowych, wzrostów indeksów. Wyglądało na to, że pretekst w postaci rozmów telefonicznych USA-Chiny i słowa prezydenta Trumpa bykom w końcu roku musiał wystarczyć. Pomagała też sytuacja techniczna (mocny, poniedziałkowy powrót spod październikowych dołków).
Okazało się jednak, że obóz byków był za słaby w utrzymaniu zwyżki indeksów. Wystarczyło, żeby prezydent Trump zagroził blokadą finansowania wydatków federalnych (tzw. „zamknięcie rządu”) o ile nie dostanie funduszy na zbudowanie muru na graniczy z Meksykiem, żeby indeksy zaczęły się osuwać.
Jak wiadomo z historii zawsze takie pogróżki kończyły się zwiększeniem limitu zadłużenia USA, więc sprzedawanie akcji z tego tylko powodu miało mały sens. A jednak indeksy na dwie godziny przed końcem sesji traciły blisko pół procent. Udało się zakończyć sesję nieco lepiej (S&P 500 stracił 0,04%, a NASDAQ zyskał 0,16%), ale nie było to odbicie, o które chodziło bykom. Rynek nadal jest na rozdrożu.
GPW zachowała się we wtorek bardzo słabo. Owszem, indeksy rozpoczęły sesję tak jak jej odpowiedniki na innych giełdach europejskich, czyli wzrostem. WIG20 zyskiwał już około 0,8%. Jednak prawie natychmiast zaczęły się osuwać. Po publikacji lepszego od oczekiwań indeksu zaufania inwestorów instytutu ZEW i po informacjach o rozmowach USA – Chiny WIG20 ruszył za innymi indeksami na północ i znowu zabarwił się na zielono.
Atak skierowany był na blue chipy – mWIG40 trzymał się blisko poziomu neutralnego. Okazało się, że byki na dużych spółkach też były jakieś słabowite – po 90 minutach indeks WIG20 zawrócił i znowu zbliżył się do poziomu neutralnego. Nie miało to nic wspólnego z tym, co działo się na innych parkietach, więc nie dziwiło, że próba wzrostu została przed sesją w USA znowu podjęta.
I tym razem okazało się, że byki są bardzo słabe. Mocno taniały spółki sektora energetycznego. Tym razem nie chodziło jedynie o zrzutkę w wysokości 1 mld złotych na fundusz rekompensaty podwyżek cen prądu. URE zażądał wyjaśnień – dlaczego spółki chcą tak wysokich podwyżek cen prądu, a jednocześnie oferują takie pieniądze na rekompensaty? Przecież wystarczyłoby zmniejszyć proponowaną skalę zwyżki cen. A to zaszkodziłoby zyskowi spółek.
To jednak słabości naszego rynku nie wyjaśnia. Wyglądało to tak jakby gdzieś zniknął uparty popyt z poprzedniego tygodnia. WIG20 stracił 0,92%, a mWIG40 0,41% (ale na tym ostatnim indeksie nadal obowiązuje sygnał kupna).
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.