Powrót do strony głównej

   W piątek w USA opublikowany został miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Fed ma za zadanie dbać nie tylko o właściwą inflację, ale i o pełne zatrudnienie, więc ten raport jest bardzo obserwowany, bo może mocno wpłynąć na decyzje FOMC.

  Ważne w nim było przede wszystkim zatrudnienie w sektorze pozarolniczym (uzupełnieniem było zatrudnienie w sektorze prywatnym). Dowiedzieliśmy się, że gospodarka utworzyła odpowiednio 287/265 tys. miejsc pracy (oczekiwano 178/170 tys.). Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna, bo jej pomiar jest mało wiarogodny. Odnotujmy jednak, że wyniosła 4,9% (oczekiwano 4,8%).

   Weryfikacja dramatycznych danych z poprzedniego miesiąca była negatywna. Nawet jeśli odejmie się 35 tys. miejsc pracy (stworzyli je wracający do pracy po strajku pracownicy Verizon) to w sumie z dwóch miesięcy dane wyglądały na przyzwoite, chociaż nie genialne. Dokładnie takie, które wygaszały obawy o rynek pracy i nie zwiększały prawdopodobieństwa podwyżki stóp.                .

  Wall Street była zachwycona wymową danych z rynku pracy, tego właśnie potrzebował obóz byków. Indeksy błyskawicznie ruszyły w kierunku rekordu wszech czasów. Widać było, że pretekst jakim stał się raport z rynku pracy wystarczy, żeby indeks S&P 500 próbował ustanowić nowy rekord. Co prawda sztuka ta się nie udała (zabrakło trzech punktów), ale wzrost o półtora procent pokazał jak silny jest amerykański rynek.
 
   W sytuacji dużej niepewności na rynkach europejskich i przed wyborami prezydenckimi w USA taki optymizm wydaje się być bardzo podejrzany. Warto zauważyć, że złoto niechętnie tanieje, a rentowność obligacji w Niemczech i w USA trzyma się blisko rekordowo niskiego poziomu. Któryś z rynków (akcje vs. złoto i obligacje) się dramatycznie myli, więc nie można wykluczyć, że pobicie rekordu, które pewnie nastąpi, wkrótce okaże się być pułapką. Być może zwrot nastąpi jednak dopiero po sezonie raportów kwartalnych, czyli w końcu lipca.

  GPW rozpoczęła piątkową sesję podobnie jak inne giełdy europejskie, czyli niewielkim wzrostem indeksów. Jednak po 90 minutach WIG20 załamał się i zabarwił na czerwono. Nadal nieznacznie zyskiwał MWIG40. Rynek czekał na amerykańskie dane makro. Po południu, pod wpływem optymizmu płynącego z innych giełd europejskich, WIG20 ruszył na północ i zyskiwał w szczycie nieco ponad pół procent – dużo mniej niż inne indeksy europejskie. Końcówka była jednak bardzo słaba. WIG20 zaczął się osuwać, a fixing odjął około 10 punktów  przez co indeks stracił 0,47%. MWIG40 zyskał jednak 0,54%.

   WIG20 obciążał spadek cen akcje PKN Orlen i  Lotos. Mówiło się o wpływie spadku cen ropy, ale przecież tańsza ropa może zwiększyć marżę tych spółek, więc to było słabe wytłumaczenie. Być może działał strach przed wynikami półrocznymi spółek (PKN Orlen będzie je publikował w tym tygodniu). Generalnie GPW  bała się wyniku ataku Wall Street na szczyt wszech czasów,

  W poniedziałek rano nastroje na rynkach azjatyckich były bardzo dobre. Czteroprocentowy wzrost indeksu Nikkei wynikał nie tyle z tego, że Wall Street mocno w piątek zyskała ile z tego, że Liberalna Demokratyczna Partia premiera Shinzo Abe wygrała w Japonii wybory zdobywając ponad 2/3 miejsc w parlamencie, co może jesienią doprowadzić do zwiększenia pomocy rządu dla gospodarki.

  To jednak będzie umiarkowanie pomagało Europejczykom, a w ogóle nie pomoże Wall Street. GPW pod wpływem globalnych nastrojów powinna rozpocząć dzień pozytywnie, ale potem wiele będzie zależało od zachowania Wall Street, a tam perspektywa pobicia rekordu bez istotnego wspomagania z danych makro i wyników spółek może na początku sesji prowadzić do małej korekty, co z kolei może GPW wystraszyć.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.