Powrót do strony głównej

    Kończyliśmy ten nudny, jeśli patrzy się przez pryzmat kalendarium i tylko w USA, bo w Europie nudny nie był (był bardzo „niedźwiedzi”), tydzień na Wall Street i wydawało się, że większych emocji nie będzie. Jednak przecena indeksów w Europie mogła odcisnąć swoje piętno również na amerykańskim rynku akcji. I okazało się, że odcisnęła.


  Tym razem doszło do publikacji danych makro. Wstępny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan pokazał, że indeks wyniósł 94,3 pkt. (oczekiwano spadku z 94,7 na 94 pkt.). Oczywiście publikacji nie towarzyszyły większe emocje.

  Indeksy na Wall Street tym razem poddały się nastrojom panującym w Europie. Działał strach przed Brexitem (sondaż dawał 10 pp przewagi zwolennikom wyjścia z UE). Strach był według mnie bezsensowny, bo jeśli nawet Anglicy wyjdą z UE (ja w to nadal wątpię) to żadnego dramatu nie będzie. Gracze sprzedają akcje po to, żeby odkupić przed lub po referendum. Może nawet przed nim. Poza tym trzyprocentowa przecena ropy i umocnienie dolara pomagały niedźwiedziom. Indeksy straciły po około jeden procent i oddaliły się od rekordowego poziomu.

  W piątek wyraźne pogorszenie nastrojów w Europie miało wpływ na nasz rynek walutowy. Kursy EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN od rana rosły. Przecena EUR/USD w połączeniu ze spadkami EUR/USD i z gwałtowną ucieczką inwestorów w Europie do obligacji (niemieckie obligacje odnotowały rekordowe minimum) mocno podniosła kursy walut. Nadal jednak obowiązują sygnały sprzedaży euro i dolara. Frank jest w trendzie bocznym.

  GPW w piątek bardzo niechętnie poddawała się od rana „niedźwiedzim” nastrojom, którym emanowały giełdy europejskie. Potem jednak było już gorzej. Przedpołudniowe załamanie na europejskich giełdach doprowadziło u nas szybko do podobnego spadku (ponad jeden procent) na GPW. Jednak wtedy indeksy na innych giełdach spadały po dwa i więcej procent. Po pobudce w USA sytuacja na GPW zaczęła się jednak pogarszać. Sesja zakończyła się spadkiem WIG20 o 1,77%. Rynek pokazał, że europejskie obawy muszą przełożyć się na zachowanie GPW.

  Nadchodzący tydzień jest globalnie „tygodniem Fed”, ale według mnie niewiele od decyzji Fed zależy. Wiele będzie zależało od tego, czy europejskie giełdy nadal będą emanowały strachem przed referendum w Wielkiej Brytanii. Dla GPW ważne jest przede wszystkim jednak to, że w piątek wygasają czerwcowe kontrakty. Tydzień z takim zakończeniem bardzo często nie prowadzi do niczego, bo wielu inwestorów stoi z boku czekając na zakończenie rozgrywek arbitrażystów. 

  Poranek był na giełdach dość dramatyczny – indeksy w Azji gwałtownie spadały (japoński Nikkei prawie trzy procent). To wpływ zarówno obaw o Brexit (chociaż weekendowy sondaż dawał przewagę zwolennikom pozostania w UE) jak i to, że nadal taniała ropa i umacniał się jen oraz dolar. Być może strzelanina w USA też miała wpływ na nastroje. Zginęło pięćdziesiąt osób i być może był to akt terroru. Nie wykluczam, że do czasu wejścia Amerykanów nastroje się poprawią, ale początek sesji w Europie może być nieprzyjemny dla posiadaczy akcji.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

 

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.