Powrót do strony głównej

  Wall Street w czwartek nie miała wsparcia z innych rynków. W Azji i w Europie indeksy raczej spadały. W Europie strach przed Brexitem zdawał się rosnąć. Na część inwestorów wpływ mogło mieć ostrzeżenie Goldman Sachs, o którym pisałem już w czwartek (ustanowienie nowego rekordu przez indeks S&P 500 może być pułapką).


  Jak zwykle w czwartek, w USA  opublikowany został raport z rynku pracy. W ostatnim tygodniu złożono 264 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 270 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wyraźnie spadła. Jak zawsze przypominam, że im słabszy jest rynek pracy tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że Fed podniesie stopy. Jednak dane tygodniowe maja o wiele mniejszą siłę rażenia niż miesięczne. Żadnego znaczenia nie miały dane o zapasach w amerykańskich hurtowniach – w kwietniu wzrosły o 0,6%.

  Wall Street miała przeciw sobie nastroje europejskie, mocnego dolara i tanią ropę. Wszystko to sprzyjało korekcie, ale indeksy po początkowym spadku od połowy sesji zaczęły rosną i zakończyły dzień spadkiem, ale mikroskopijnym. Rynek jest bardzo silny i nadal chce bić rekordy. Coraz bardziej wydaje się to być pułapką.

  W czwartek GPW poddała się niepokojowi, którym emanowały giełdy europejskie. Tam od początku sesji indeksy całkiem mocno traciły, więc i u nas WIG20 zanurkował. Debata w sprawie kredytów hipotecznych nie miała wpływu na zachowanie rynków, bo do niczego nie prowadziła. Strony po prostu okopały się na swoich pozycjach.

   Po pobudce w USA pogorszenie nastrojów na innych giełdach (nie tak znowu duże) doprowadziło do zwiększenia skali przeceny w Warszawie. Potem nawet zmniejszanie strat w Europie nie pomagało już GPW. Rynek czekał na początek sesji w Stanach.

  Dopiero niewielkie spadki na Wall Street po rozpoczęciu sesji zaczęły bykom u nas pomagać, ale ten ruch szybko wygasł i indeks WIG20 zakończył sesję spadkiem o 1,61%. Indeks wrócił do kanału trendu spadkowego, ale oscylatory jeszcze utrzymały sygnały kupna.

  Wczorajsza sesja w USA zdecydowanie nie powinna dzisiaj pomagać podażowi, ale nie wiemy jak będzie się zachowywała Europa. Najwyraźniej wpływ ma już czekanie na referendum w Wielkiej Brytanii, co może też limitować odbicia. Inaczej mówiąc czeka nas okres sporej niepewności - nie da się przewidzieć codziennych zmian indeksów.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

 

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.