Powrót do strony głównej

W USA gracze mieli już przed sesją kiepskie nastroje, bo przecena na giełdach europejskich pociągnęła za sobą amerykańskie kontrakty. Ta mała panika miała dość skomplikowane źródło. W okolicach południa pojawił się dość słaby raport kwartalny General Electric (strata i słaba sprzedaż). To jest amerykańska gospodarka w pigułce, więc raport mógł popsuć nastroje, mimo tego, że akcje GE delikatnie drożały. Słabe były też prognozy Honeywella – jego akcje mocno traciły.

Cały czas na rynkach ważyły problemy Grecji, ale jak ciągle piszę zachowanie rynku walutowego nie wskazywało, że to się tak naprawdę bardzo liczy. Oliwy do ognia dolała jednak Christine Lagarde, szefowa MFW, mówiąc, że przesunięcie płatności raty kredytu z MFW nie wchodzi w rachubę.

Mówiono przede wszystkim o tym, że bezpośrednim impulsem, który uruchomił wyprzedaż było to, że Chiny zezwoliły na pożyczanie akcji H (chińskich akcji, którymi handluje się w Hong Kongu) w celu przeprowadzanie krótkiej sprzedaży oraz zaostrzyły reguły sprzedaży akcji z odroczoną płatnością. To przeceniło kontrakty chińskie rozpoczęło wyprzedaż na całym świecie. Wydaje się to dość karkołomnym wytłumaczeniem, ale czasem jest tak, że słomka łamie grzbiet przeciążonego wielbłąda.

Nawiasem mówiąc podczas weekendu okazało się, że Chiny zmniejszyły wymogi rezerw bankowych o jeden punkt procentowy, by pobudzić akcję kredytową w spowalniającej gospodarce. W ten sposób skontrowane zostało piątkowe posunięcie zwiększające liczbę akcji do krótkiej sprzedaży. Indeks Shanghai Composite kontynuował hossę (rano zyskiwał kolejny jeden procent).

Wall Street rozpoczęła piątkową sesję od wyraźnych spadków. Wymienione wyżej powody w połączeniu z taniejącą ropą musiało doprowadzić do spadków. Pozostawało pytanie o ich zakres. Po godzinie ustabilizował się na niskim poziomie, gdzie przebywał przez wiele godzin. Na dwie godziny przed końcem sesji wyłamał się z tej stabilizacji i ruszył na południe, ale potem wrócił do poprzedniego poziomu stabilizacji i tam (sporym spadkiem) dzień zakończył.

W piątek GPW nadal niechętnie ulegała „niedźwiedzim" nastrojom panującym na innych parkietach. WIG20 rozpoczął co prawda sesję od niewielkiej zniżki, ale po godzinie błyskawicznie przedostał się nad kreskę. W tym samym czasie indeksy w Europie nadal spadały.

Potem indeks powoli się osuwał, ale nadal barwił się na zielono. Dopiero w samo południe nieoczekiwana i mocna przecena na innych giełdach (o genezie w części zagranicznej) zwiększyła podaż również u nas. Jednak WIG20 tracił kosmetycznie (w tym samym czasie XETRA DAX tracił dwa procent).

Wydawało się, że zakończymy dzień spadkiem bardzo ograniczonym ale fixing odjął kolejne 0,8 pkt. proc. przez co sesja zakończyła się spadkiem WIG20 o 1,59 proc. Jedynym plusem jest to, że zniknęło wykupienie oscylatorów.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.