Powrót do strony głównej

W USA ostatni dzień pierwszego kwartału mógł przynieść kontynuację poniedziałkowych zwyżek, ale była ona utrudniona przez znaczne zbliżenie się indeksów do rocznych oporów oraz przez umocnienie dolara (będące raczej przeceną euro niż umocnieniem dolara).

 

Problemy Grecji zaczęły znowu niepokoić rynki. Poniedziałkowa debata w parlamencie greckim nad propozycjami reform nie przyniosła oczekiwanych efektów. Premier Tsipras może nie mieć większości nawet dla niedużych reform.

Poza tym premier w wywiadzie dla rosyjskiej agencji TASS opowiedział się przeciwko sankcjom nałożonym na Rosję. Ma się też w przyszłym tygodniu spotkać z prezydentem Putinem. Co prawda odrzucenie sankcji przez Grecję po cichu byłoby przyjęte z ulgą przez wiele krajów, ale możliwość wsparcia Grecji przez Rosję już za bardzo by się też wielu krajom nie spodobała.

Opublikowano w USA trzy raporty makro, ale tylko jeden mógł mieć znaczenie: indeks zaufania konsumentów podawany przez Conference Board. Dowiedzieliśmy się, że w marcu wyniósł 101,3 pkt. (oczekiwano spadku z 98,8 na 96 pkt.). Dane znakomite, ale rynek akcji i obligacji całkowicie je zlekceważył.

Publikację indeksu Chicago PMI oraz raportu S&P/Case-Shiller o cenach domów rynek zazwyczaj lekceważy i tym razem też tak było. Odnotujmy, że Chicago PMI wyniósł 46,3 pkt. (oczekiwano wzrostu z 45,8 na 51,5 pkt.), a indeks S&P/Case-Shiller pokazał, że ceny domów wzrosły o 4,6 proc. r/r (oczekiwano 4,5 proc.).

Rynek akcji rozpoczął dzień od niewielkich, około półprocentowych spadków indeksów. Szkodził mocny dolar i duży spadek ceny ropy. Podaż nie była bardzo uparta, ale końcówka sesji była bardzo „niedźwiedzia”. Indeksy straciły prawie jeden procent. Mam wrażenie, że gracze boją się nadchodzących kwartalnych wyników spółek.

GPW rozpoczęła wtorkową sesję od niewielkiego wzrostu WIG20. Indeksy mniejsze spółek trzymały się blisko poziomu neutralnego. Delikatne przesuwania się indeksów na innych giełdach europejskich na północ pomagało też naszym bykom.

Potem jednak te zagraniczne indeksy ruszyły na południe, traciło euro (w obawie o losy Grecji), taniały surowce i to wszystko zaczęło obniżać WIG20 Spadały też (również nieznacznie) indeksy mniejszych spółek. Po pobudce w USA indeksy w Niemczech i Francji zanurkowały, ale u nas rynek z początku kompletnie na to nie zareagował.

Stałe spadanie indeksów na tych innych giełdach w końcu, ponad godzinę przed rozpoczęciem sesji w USA, zaowocowało wyłamaniem indeksu do dołu. Spadek był jednak nieduży, a poza tym prawie natychmiast indeks zaczął wracać do poziomu neutralnego. Tam też dzień zakończył. Rynek był bardzo silny.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.