Powrót do strony głównej

Po wtorkowym  spadku  indeksów w środę byki na Wall  Street miały szansę na  rehabilitację. Nie  pomagały im jednak byki europejskie - tam indeksy spadały. Poza tym raporty makro okazały się być bardzo słabe. Byki mogły się jeszcze wybronić, ale okazały się być za słabe.

Dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w lutym pokazały, że zamówienia spadły o 1,4 proc. m/m (oczekiwano wzrostu 0,4 proc.), a bardziej istotne zamówienia bez środków transportu spadły o 0,4 proc. m/m (oczekiwano wzrostu o 0,3 proc.).

Rynkowi akcji pomagał słabszy dolar, ale mogły szkodzić słabe dane makro. Oprócz słabszego (ale przecież nie słabego) dolara pomagać bykom powinien wzrost ceny ropy. Mimo tego jednak, po początkowej stabilizacji, indeksy systematycznie spadały, a S&P 500 pod koniec sesji testował już średnią 50. sesyjną. Liderami spadków były dotychczas najsilniejsze spółki – sektor biotechnologii i produkcji półprzewodników.

Twierdzono, że pojawiła się chęć zrealizowania części zysków w końcówce kwartału. Być może tak było, ale to też jest dosyć dziwne, bo można było raczej oczekiwać nie spadków, a „windows dressing". Dlatego też zachodzi podejrzenie, że rozpoczęła się dłuższa korekta. Taki sygnał (podwójny szczyt) powstałby, gdyby S&P 500 pokonał poziom 2.041 pkt.

GPW rozpoczęła środową sesję od mikroskopijnego spadku WIG20 – to było zachowanie bliskie temu, co widzieliśmy na giełdach Eurolandu. Nasz rynek zachowywał się jednak nieco lepiej. Po godzinie na giełdach Eurolandu widać było kolor czerwony, a u nas WIG20 nieśmiało się zielenił.

Byki nie otrzymały jednak wspomagania od swoich partnerów na giełdach Eurolandu. Tam indeksy zaczęły spadać, więc i nasz WIG20 ruszył na południe. Osuwanie się indeksu było powolne, ale nieustępliwe. Taki stały nacisk musiał w końcu doprowadzić do przyspieszenia. Tak też się stało. WIG20 stracił 0,7 proc. Dużo lepiej zachowywały się indeksy mniejszych spółek tracąc symbolicznie. Rynek był dosyć słaby, ale nie słaby przeraźliwie.

Warto zwrócić uwagę na to, co dzieje się w Budapeszcie. Tam indeks BUX wybił się z czteroletniego kanału trendu bocznego (WIG20 jest w takim kanale) generując mocny sygnał kupna. Skoro tam zawitał kapitał zagraniczny to można oczekiwać, że po zakończeniu korekty na giełdach rozwiniętych pojawi się i u nas.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.