Powrót do strony głównej

W USA w poniedziałek fakt obniżenia przez agencję ratingową Egan-Jones ratingu USA został przyjęty spokojnie. Można powiedzieć, że nie został nawet zauważony. Dopóki jakaś agencja z wielkiej trójki tego nie zrobi to rynki będą lekceważyły oceny mniejszych agencji. Po ostatnich zwyżkach indeksów aż prosiło się o uspokojenie, szczególnie, że kalendarium było raczej pustawe.

Dowiedzieliśmy się, że wrześniowy indeks NY Empire State wyniósł – 10,41pkt. (najniżej od kwietnia 2009). Oczekiwano wzrostu z – 5,85 na -2 pkt. Regionalne dane makro są traktowane dość pobłażliwie i tak też było tym razem, ale z pewnością dane bykom pomóc nie mogły. Pamiętać jednak trzeba, że złe dane mogą być przez pewien czas przyjmowane wzruszeniem ramion według zasady: pomoc Fed jeszcze nie zadziałała.

Ciekawe rzeczy działy się na rynku surowcowym. Tam cena baryłki ropy usiłowała przebić się przez poziom 100 USD, ale po rynku przeleciała pogłoska, która doprowadziła do załamania. Plotki głosiły, że niedługo dojdzie do uwolnieniu zapasów strategicznych ropy. Teoretycznie to jest możliwe, a plotka (dla naiwnych) miała pozory wiarogodności, bo przecież uwolnienie zapasów obniżyłoby ceny paliw a to poprawiłoby nastroje i zwiększyłoby szanse obecnego prezydenta na reelekcję.

Tyle tylko, że takie uwolnienie przed wyborami spotkałoby się z tak gwałtowną krytyką (jako ruch populistyczny i wykorzystywanie siły państwa dla własnych korzyści), że zaszkodziłoby, a nie pomogłoby prezydentowi. Dlatego też takie uwolnienie może mieć miejsce, ale po pierwsze po wyborach, a po drugie pomoże tylko na chwilę.

Rynek akcji też korygował się od początku sesji. Była to jednak mikro-korekta. Po zanurkowaniu ceny ropy indeksy spadły mocniej, ale nadal traciły mniej niż pół procent. Widać było gołym okiem, że inwestorzy szukają jakiegoś pretekstu do zrealizowania części zysków. W końcówce sesji spadki zostały zredukowane do wręcz symbolicznego wymiaru. Rynek jest bardzo silny.

GPW w poniedziałek emanowała spokojem. Spadki kursu EUR/USD i niewielkie spadki indeksów na innych giełdach europejskich traktowane były (słusznie) jako należna już od pewnego czasu korekta. WIG20 po prostu kręcił się wokół poziomu neutralnego. Dopiero po rozpoczęciu sesji w Stanach (mimo, że spadki amerykańskich indeksów były niewielkie) niedźwiedzie przycisnęły i dzięki temu WIG20 stracił 0,58 proc. Po tym niewielkim spadku oscylatory nadal są w obszar wykupienia. Metodą na ich wychłodzenie byłoby albo bujanie indeksem (naprzemiennie góra – dół), albo jeszcze parę sesji spadkowych.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.