Powrót do strony głównej

W USA gracze czekali w piątek na publikowany przed sesją miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Był szczególnie ważny, dlatego że 12. września zbiera się FOMC, a 13. września poinformuje o swoich decyzjach. Tak jak już pisałem szef Fed bardzo mocno akcentował ostatnio trudną sytuację na rynku pracy, z czego można było wyciągnąć wniosek, że dane bardzo słabe mogły być zinterpretowane według zasady im gorzej tym lepiej, dobre mogły doprowadzić do umiarkowanie pozytywnej reakcji.

 

Tak się właśnie stało. Dane były bardzo złe. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło jedynie o 96 tys. (oczekiwano 125 tys.). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca była negatywna (ze163 na 141 tys.). Zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło jedynie o 103 tys. (oczekiwano 135 tys., a raport ADP publikowany w czwartek mówił nawet o 200 tys.). Owszem, stopa bezrobocia spadła z 8,3 na 8,1 proc., ale stopa bezrobocia jest zdecydowanie na dalszym miejscu ocenianych wskaźników i jest w USA całkowicie niewiarogodna.

Na rynku akcji gracze musieli wybrać: fundamenty, czyli bardzo złą sytuacje na rynku pracy, czy wzrost prawdopodobieństwa uruchomienia trzeciego już programu skupu obligacji (QE 3). Widać było, że niedźwiedzie nawet nie próbują poważnego ataku. Byki też nie specjalnie rwały się do kupna akcji. Dzięki temu indeksy ugrzęzły w trendzie bocznym. S&P nieznacznie rósł, a NASDAQ trzymał się blisko poziomu neutralnego. Tak też sesję zakończyliśmy, co kolejny raz sygnalizowało, że czekamy już na QE3.

W piątek złoty kontynuował dobrą passę z czwartku. Korzystał ze wzrostu kursu EUR/USD oraz dobrych nastrojów na giełdach akcji. Najmocniej zyskiwał w stosunku do franka (pomagały pogłoski o możliwym podniesieniu limitu dla CHF/EUR z 1,20 na 1,22), Publikacja bardzo słabych danych z amerykańskiego rynku pracy dodatkowo podniosła kurs EUR/USD pomagając złotemu. Kursy spadały bez przystanku. Co prawda kursy walut nie wróciły do trendu spadkowego, ale tak gwałtowne spadki mogą sygnalizować koniec korekty wzrostowej.

GPW rozpoczęła dzień podobnie jak inne giełdy europejskie – niewielkim wzrostem indeksów. Po publikacji danych o angielskiej i niemieckiej produkcji nastroje na innych giełdach poprawiły się, a to podniosło nasz indeks w okolice jednego procenta nad kreskę. Od tego momentu trwało wyczekiwania na dane w USA, ale prawie cały czas widać było delikatną presję popytu owocującą minimalnym podnoszeniem indeksu.

Publikacja bardzo słabych danych doprowadziła do chwilowego osłabienia, ale potem, tak jak i na innych giełdach, podziałała zasada „im gorzej tym lepiej”. Indeks WIG20 wrócił do poprzedniego poziomu stabilizacji. Potem spokojnie się osuwał, ale fixing pomógł bykom w zakończeniu dnia wzrostem o 0,89 proc. Zachowanie naszego rynku było umiarkowanie bycze, a wybicie z flagi dało zarówno na WIG jak i WIG20 sygnał kupna. Pojawił się on też na oscylatorach. Wybicie powinno zostać potwierdzone, żeby sygnał nabrał wiarogodności.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.