Powrót do strony głównej

W USA po wtorkowej, źle się zapowiadającej, ale zakończonej neutralnie sesji środa zapowiadała się całkiem dobrze. Był to przecież dzień przed posiedzeniem ECB, a Amerykanie bardzo lubią polowania na takie wydarzenia. Publikowane w środę raporty makro nie miały najmniejszego znaczenia.

Na rynku walutowym kurs EUR/USD od rana spadał, ale była to raczej tylko korekta w trendzie wzrostowym. Po nieudanej z powodu braku popytu aukcji niemieckich obligacji kurs zaczął odbijać. Nie ma popytu na bezpieczną przystań, co zawsze pomaga różnym aktywom i kursowi euro. Kolejnego impulsu dostarczyła agencja Dow Jones twierdząc, że plan Mario Draghiego, szefa ECB zakłada nieograniczony, sterylizowany zakup obligacji. To samo twierdził Bloomberg i Goldman Sachs. Jednak jeden z posłów CDU powiedział, że kanclerz Merkel odrzuciła możliwość nieograniczonych zakupów obligacji, ale może zaakceptować tymczasowe zakupy obligacji pod warunkiem wypełnienia przez państwa tego potrzebujące twardych warunków. Kurs EUR/USD wzrósł umacniając trend wzrostowy.

Rynek akcji nie bardzo wiedział, co zrobić. Gracze z chęcią zagraliby „pod ECB”, ale mieli świadomość, że bank może czekać z decyzjami do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego Niemiec (12.09). To nieco paraliżowało obóz byków. Poza tym, po wtorkowej sesji FedEx obniżył prognozy, a spółki kurierskie traktowane są jak pewnego rodzaju barometr gospodarki. Niepewność doprowadziła do tego, że indeksy kręciły się wokół poziomu wtorkowego zamknięcia. Z rynku wiało nudą, a zakończenie sesji niewielkim spadkiem nie ma najmniejszego znaczenia prognostycznego. Czekamy na szefa ECB.

GPW rozpoczęła środową sesję od wzrostu WIG20. Jednak prawie natychmiast zachowanie innych giełd europejskich zaczęło nasz rynek chłodzić. Plusem było to, że WIG20 jedynie wrócił do poziomu neutralnego. Po dwóch godzinach, kiedy to indeksy na innych giełdach zaczęły odrabiać straty, WIG20 zaczął całkiem wyraźnie rosnąć. Dość szybko jednak rynek wszedł w fazę marazmu.

Dopiero po pobudce w USA, kiedy nastroje na giełdach (szczególnie na rynku walutowym i rynku długu krajów PIIGS) były już bardzo dobre, WIG20 wybił się ze stabilizacji. Pod wpływem informacji o ewakuacji ambasady USA w Brukseli szybko zawrócił, a potem naśladował inne indeksy europejskie, kończąc dzień skromnym zrostem o 0,55 proc.

Dzisiaj losy złotego i akcji są w rękach Mario Draghiego, prezesa ECB. Może niedokładnie w jego rękach, bo to, co ECB zrobi (dzisiaj albo po wyroku Trybunału Konstytucyjnego Niemiec) jest już raczej oczywiste – uruchomi jakiś program skupu obligacji. Problem jest w tym, czym program będzie uwarunkowany i jak odbiorą to rynki. To, że nie dyskontowały wyniku posiedzenia jest plusem dla byków. Znowu, tak jak w przypadku sympozjum Fed, jest miejsce na pozytywną niespodziankę.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.