Powrót do strony głównej

W   USA  indeksy  stały  w   środę  ciągle pod czteroletnim    szczytem i czekały na impuls, który mógłby je mocniej   popchnąć  w   jakimś   kierunku.  Nie   mogły  być  takim impulsem   publikowane w  Stanach raporty makroekonomiczne.

Publikowany przez NAR (stowarzyszenie pośredników) indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym jest przez graczy lubiany, ale tak naprawdę ma małe znaczenie. Odczyt były „byczy", bo ilość umów wzrosła o 2,4 proc., a oczekiwano wzrostu o jeden procent. Raport o weryfikacji PKB w drugim kwartale z założenie nie powinien mieć wpływu na nastroje, bo to już naprawdę zamierzchła przeszłość. Odnotujmy, że tak jak oczekiwano annualizowany PKB w drugim kwartale wyniósł 1,7 proc. Być może nieznaczny, pozytywny wpływ mogło mieć to, że zweryfikowano ten odczyt z pierwotnego 1,5 proc.

Najważniejszym wydarzeniem miała w środę być publikowana na dwie godziny przed zakończeniem sesji Beżowa Księga Fed (raportu o stanie gospodarki). Nie miała jednak najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. Dowiedzieliśmy się jedynie tego, co już wiemy: sprzeda detaliczna wzrosła, a produkcja zwolniła. Wszystkie te raporty ani nie zwiększyły ani nie zmniejszyły prawdopodobieństwa rychłej akcji Fed.

Rynek akcji rozpoczął dzień całkowicie neutralnie. Potem indeksy zanurkowały, ale po zakończeniu sesji w Europie bardzo szybko wróciły nad poziom równowagi. I na tyle było stać zarówno obóz byków jak i niedźwiedzi. Indeksy osuwały się i po raz kolejny zakończyły dzień neutralnie. Jak widać rynek uparł się i czeka na konkrety z ust Bena Bernanke.

GPW rozpoczęła środową sesję od niewielkiego wzrostu indeksu WIG20. Całkowicie neutralne rozpoczęcie handlu na innych giełdach europejskich nie sprzyjała żadnej ze stron giełdowej walki na naszej giełdzie. Pomagał bykom wzrost cen akcji PZU po publikacji lepszego od oczekiwań raportu półrocznego (w drugiej części sesji cena już spadała).

Po niecałej godzinie indeksy na giełdach europejskich zabarwiły się na czerwono, a to zaczęło szkodzić również GPW. WIG20 szybko znalazł się pod kreską. Spadek był mikroskopijny, ale przed południem zaczął się pogłębiać wraz ze zwiększaniem skali spadku innych indeksów europejskich. Po pobudce w USA, podobnie jak na innych giełdach, straty zostały częściowo zredukowane. Bardzo źle zachowywał się MWIG40, gdzie kilka spółek doprowadzało indeks do półtora procentowej przeceny.

Potem WIG20 wahał się w rytm zmian na rynkach amerykańskich, ale do końca sesji w Europe w USA indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego, więc i u nas nic wielkiego się nie działo. Fixing jednak znacznie obniżył indeks i umocnił sygnały sprzedaży. Problem jest ze złotym – początek dużej korekty może zachęcić zagranicę, która od 3 miesięcy grała na dwa zyski (na akacjach i na złotym) do wychodzenia również z akcji.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.