Powrót do strony głównej

W USA środa była drugim dniem przedstawiania przez szefa Fed półrocznego raportu na temat polityki monetarnej. Treść wystąpienia była taka sama jak we wtorek w Senacie, ale pytania oczywiście inne. Drugi dzień przedstawiania raportu zazwyczaj nie doprowadza już nawet do drgnięcia na rynkach i tak też było tym razem, chociaż twierdzi się, że bykom pomogło to, że Ben Bernanke nie oczekuje wejścia gospodarki USA w recesję.

Publikowane w środę dane makro nie mogły zaszkodzić bykom. Ilość rozpoczętych budów wzrosła mocniej niż oczekiwano (o 6,9 proc.), ale ilość pozwoleń spadła mocniej niż prognozowano (3,7 proc.). Jednak to ilość budów zawsze przyciąga wzrok raczy, wiec raport uznano za doskonały. Publikacja Beżowej Księgi Fed (raport o stanie gospodarki) nie wniosła nic nowego, bo przecież szef Fed powiedział już wszystko.

Na rynek akcji wpływ miały przede wszystkim wyniki spółek. Po sesji wtorkowej raport kwartalny opublikował Intel. Były nieznacznie lepsze od oczekiwań, ale prognozy były słabe. Cena akcji po sesji spadała, ale w środę na normalnej sesji akcje już drożały o prawie cztery procent. Podobno dlatego drożały, że prognozy obniżono mniej niż tego oczekiwał rynek (nic tylko się uśmiechnąć). To bardzo pomagało indeksowi NASDAQ.

Publikowane przed sesję kwartalne raporty Bank of America i BNY Mellon oraz Honeywell były zróżnicowane. Bank of America podał wyniki lepsze od oczekiwań, ale akcje taniały, a BNY Mellon opublikował wyniki gorsze, ale akcje nieznacznie drożały (sic!). Bardzo ucieszyły wyniki Honeywella – cena akcji wzrosła o około siedem procent najbardziej pomagając S&P 500.

Ten właśnie indeks rozpoczął sesję od niewielkiego spadku indeksów, ale bardzo szybko zmienił kierunek i pod wpływem raportów kwartalnych spółek popędził na północ. NASDAQ zrobił to jeszcze mocniej. Dopiero na półtorej godziny przed końcem sesji pojawiła się chęć do zrealizowania części zysków. Ostatnia godzina sesji znowu należała do byków. Jak widać sezon raportów kwartalnych znowu daje fory bykom. Uwaga jednak na rentowności europejskiego długu – to, że gracze zlekceważyli rosnące rentowności nie znaczy, że będą to robili zawsze.

WIG20 rozpoczął środę od niewielkiego spadku. Rynek nie reagował na wzrosty indeksów na innych giełdach europejskich. Pogarszała sytuację informacja Reutersa zgodnie z którą skarb państwa będzie sprzedawał 7,2 procent PKO BP (potem dowiedzieliśmy się, że może nawet 10 procent). Akcje PKO BP taniały. Za PKO BP poszedł Pekao SA (taniał jeszcze mocniej) – było to jednak chyba tylko odreagowanie wtorkowego, przesadnego wzrostu.

Po godzinie do dwóch banków dołączyły inne spółki i WIG20 zaczął tracić ponad pół procent. Na innych giełdach nic się w tym czasie nie zmieniło. Potem zaczął spadać kurs EUR/USD, a indeksy we Francji i w Niemczech osuwały się. Reakcja naszego rynku była nieproporcjonalna do zagrożenie – WIG20 tracił jeden procent. Nie pomogła GPW publikacja raportu o polskiej produkcji przemysłowej, ale reakcja była nieznaczna.

Po pobudce w USA, kiedy nastroje na rynkach stawały się coraz bardziej szampańskie nasz rynek niechętnie pełzł na północ. We Francji i Niemczech indeksy wzrosły po blisko dwa procent, a nasz WIG20 stracił 0,28 proc. Jak widać nasz rynek zachowywał się bardziej racjonalnie (widział pewnie rentowności obligacji hiszpańskich dotykające poziomu siedmiu procent) niż inne rynki europejskie, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że tak słabe zachowanie mogło niepokoić. Sprawdzimy dzisiaj czy to był tylko taki wypadek przy pracy, czy też znowu staliśmy się jednym ze słabszych rynków Europy.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.