Powrót do strony głównej

W USA byki dostały już przed sesją wspomaganie ze strony giełd europejskich. Najwyraźniej czekano na szczyt UE, a nadzieje na to, że nie będzie on kompletną klęską wzrosły dzięki wtorkowemu, „awaryjnemu" mini-szczytowi ministrów finansów Niemiec, Francji, Włoch i Hiszpanii oraz zapowiedzi telekonferencji ministrów finansów strefy euro. Ta ostatnia zakończyła się oficjalnie (z pewnością to nie było wszystko, o czym mówiono) podjęciem decyzji o udzieleniu kredytu Hiszpanii i Cyprowi z funduszu EFSF lub ESM (kiedy już zostanie ustanowiony).

Poza tym przedostatni dzień półrocza też mógł nieco bykom pomagać („window dressing"). Pomagały też dane makro. Raport o zamówieniach w maju na dobra trwałego użytku był niejednoznaczny. Po spadku w kwietniu zamówienia majowe wzrosły mocniej niż oczekiwano (o 1,1 proc. m/m – oczekiwano 0,4 proc.). Jednak bardziej istotne zamówienia z wykluczeniem środków transportu, które spadły w kwietniu o 0,9 proc. odbiły o tylko 0,4 proc. m/m (oczekiwano 0,8 proc.). Nie były to więc dobre dane, ale gracze mogli udawać, że tego nie widzą.

Dowiedzieliśmy się też, że indeks podpisanych w maju umów kupna domów na rynku wtórnym wzrósł o 5,9 proc. m/m (oczekiwano wzrostu o 1 proc.). Przypominam, że był to wzrost po spadku w kwietniu o 5,5 proc., więc tak naprawdę ten rynek się po prostu stabilizuje, ale gracze w końcu półrocza wszystkie wątpliwości tłumaczyli na korzyść byków.

Umiarkowanie dobre dane makro były tym, czego byki w końcu półrocza potrzebowały. Indeksy rosły, a w ostatniej godzinie zwiększyły skale zwyżki kończąc dzień solidnym wzrostem, co wyraźnie sygnalizuje, że rynki akcji pogodziły się już z brakiem istotnych wyników unijnego szczytu (rozpoczyna się w czwartek). To daje nadzieję na dalsze zwyżki indeksów.

GPW nie przejmowała się w środę tym, że dzień wcześniej WIG20 wzrósł o dwa procent, wtedy, kiedy indeksy na innych europejskich giełdach nie wzrosły. Byki nadal rządziły naszym parkietem, dzięki czemu indeks już na otwarciu sesji rósł. Jeszcze lepiej wyglądała sytuacja mniejszych spółek – MWIG40 rósł jeszcze szybciej. Ten optymizm utrzymywał się około godziny. Potem osłabienie na innych giełdach sprowadziły WIG20 do poziomu neutralnego.

Po południu nastroje w Europie zaczęły się poprawiać, ale nasz rynek nadal czekał. Dopiero po trzech kwadransach od tej poprawy również WIG20 ruszył na północ. Wzrost był jednak ślamazarny i śladowy. Publikacja wziętych za dobre (wbrew realiom) danych w Stanach zaczęła poprawiać nastroje, a potem kolejne dane umocniły ten ruch. WIG20 wzrósł o jeden procent na zwiększonym obrocie. Poprowadził go w górę przede wszystkim wzrost Pekao, PKO BP i PZU. WIG20 przekroczył już w cenach zamknięcia maksimum z zeszłego tygodnia. Rynek jest nadal bardzo silny i czeka na okazję do mocniejszego ruchu.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.