Powrót do strony głównej

W poniedziałek rano, kiedy Amerykanie jeszcze spali, zapowiadało się na kolejną sesję spadkową na amerykańskich rynkach akcji. Kontrakty nurkowały ściągane spadkami w Azji. Spadały też mocno ceny surowców. Po wejściu Europejczyków do gry sytuacja zaczęła się poprawiać.

Rentowności długu europejskiego spadały, bo gracze zobaczyli, że w głowach Europejczyków rodzą się lub utrwalają pomysły na obronę banków czy pomoc Hiszpanii. Presja na Angelę Merkel (sprzeciwiającej się nadal gwałtownie idei euroobligacji) ciągle rosła. Francja zdecydowanie popiera Hiszpanię, która chce wprowadzeniu do umowy o funduszu ESM możliwości dokapitalizowanie banków z tego właśnie funduszu. Poza tym rozpoczęło się też czekanie na środowe posiedzenie ECB. Nadzieje rodziła też nagle zwołana na wtorek telekonferencja G7 – maja rozmawiać na temat kryzysu.

Nadzieje byki pokładały też w danych makro. Skoro opublikowane niedawno zamówienia na dobra trwałego użytku były słabe to i trudno było oczekiwać rewelacji w danych o kwietniowych zamówieniach w przemyśle USA. Wydawało się jednak, że po dużym spadku w marcu jakieś odbicie powinno się pojawić. Nic z tych rzeczy. Zamówienia spadły o 0,6 proc. m/m – oczekiwano wzrostu o 0,3 proc. Pozostawało czekać na to, czy kolejne fatalne dane pomogą bykom według zasady „im gorzej tym lepiej".

Rynek akcji od początku dnia chciał odbijać po ostatnich przecenach, ale dane makro znowu popsuły nastroje. Trochę dziwne było to, że nie rozpoczyna się gra po posiedzenie ECB, FED, telekonferencję, szczyt UE i inne tego typu czerwcowe wydarzenia, szczególnie, że przecież klimat polityczny sygnalizował, że do jakiegoś pozytywnego przełamania musi dojść. Widać gracze doszli do podobnych wniosków, bo na dwie godziny przed końcem sesji indeksy utworzyły podwójne dno i szybko wróciły do poziomów neutralnych (NASDAQ nawet się zazielenił. Co prawda niedźwiedzie usiłowały walczyć, ale niespecjalnie się to udało. Udało się zakończyć dzień niewielką zwyżką NASDAQ i neutralnie na S&P 500 .

W poniedziałek na GPW (na złotego zresztą też) wpływ miało to, że w poniedziałek i we wtorek w Wielkiej Brytanii rynki nie pracują (uroczystości z okazji 60. lecia panowania królowej), co już w poniedziałek zmniejszało znacznie aktywność na naszym rynku.

Pisałem rano, że nasz rynek akcji przejdzie w poniedziałek najpoważniejszy test swojej zeszłotygodniowej odporności na złe nastroje na świecie. Małe obroty wiarogodność tego testu umniejszają, ale gdyby o nich zapomnieć, to trzeba by było powiedzieć, że siła rynku została w zasadzie potwierdzona.

WIG20 na początku sesji spadał, ale o połowę mniej niż XETRA DAX (około 0,6 proc.). Wystarczyła poprawa (szczególnie we Francji) na innych rynkach, żeby u nas indeksy błyskawicznie zabarwiły się na zielono. Wyglądało tak jakby rozpoczęła się już gra przed posiedzeniem ECB. Rynek wyglądał coraz lepiej, a WIG20 zyskiwał koło 0,6 proc., ale nagle po godzinie trzynastej, indeks się załamał i wrócił do pozycji neutralnej.

Powodów spadku na świecie nie było żadnych. Mało tego, przed pobudką w USA byki na innych giełdach stawały się coraz mocniejsze. Ten dziwaczny stan zakończył się przed rozpoczęciem sesji w USA. WIG20 ruszył na północ i mimo zawirowań na rynkach w USA i spadku XETRA DAX utrzymał się na niewielkim plusie. Rynek nadal jest silny.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.