Powrót do strony głównej

W większości krajów Europy (w tym w Polsce) oraz w USA czwartek był ostatnim dniem handlu przed świętami Wielkiej Nocy. Przed trzydniowymi świętami w USA w sposób naturalny spadła aktywność graczy, a nadzieje na dobry raport z rynku pracy i oczekiwanie na początek sezonu raportów kwartalnych spółek (10. kwietnia) w sposób naturalny hamowały zapędy niedźwiedzi. Jednak nastroje przeniesione z Europy, gdzie dominował (mimo neutralnego zakończenia sesji) strach przed rozwojem sytuacji w Hiszpanii) posiadaczom akcji szkodził, więc przy małej aktywności wynik sesji mógł być bardzo przypadkowy.

Dane makro pomagały bykom. Publikacja Raport o ilości złożonych w ostatnim tygodniu nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych był w zasadzie zgodny z oczekiwaniami. Przybyło 357 tys. wniosków – oczekiwano 355 tys. Średnia 4. tygodniowa znowu spadła. Raport o lutowej sprzedaż detalicznej w sieciach sprzedaży pokazał, że na popyt wewnętrzny nie można narzekać. Wyniki były w olbrzymiej większości lepsze od oczekiwań.

Na rynku akcji indeksy krążyły wokół poziomu neutralnego. Na dwie godziny przed końcem sesji na rynku zapanował totalny marazm. Gracze szykowali się już do świąt. Sesja zakończyła się neutralnie na S&P 500 i niewielkim wzrostem na NASDAQ. Oczywiście nie miała żadnego znaczenia prognostycznego.

W piątek opublikowany został w USA miesięczny raport z rynku pracy. Okazało się, że przybyło tylko 120 tys. miejsc pracy (oczekiwano 200 tys.), a stopa bezrobocia wniosła 8,2 proc. (oczekiwano 8,3 proc). W USA inwestorzy mogli zareagować na dwa różne sposoby: spadkiem indeksów w obawie o to, że sytuacja gospodarcza się pogarsza lub neutralnym zakończeniem w nadziei na to, że pogorszenie sytuacji na rynku pracy doprowadzi jednak do uruchomienia QE3.

Początek sesji był standardowy: indeksy zanurkowały. Pozostawało czekać na to, czy nadzieje na QE3 i rozpoczynający się dzisiaj sezon raportów kwartalnych spółek doprowadzą do zminimalizowania strat. Byki się nawet starały i podciągały indeksy, ale końcówka dnia była kiepska. S&P 500 i DJIA przełamał linię trendu wzrostowego dając sygnał sprzedaży. NASDAQ się jeszcze trzyma, ale też zaczyna wyglądać kiepsko.

W przedświąteczny czwartek indeksy w Europie od rana nieco odbijały, co pomagało też (również nieznacznie) polskiej giełdzie. Dla większości giełd był to ostatni handlowy dzień przed świętami. Trudno się wtedy zajmuje pozycje, a w sytuacji, kiedy w USA w piątek publikowane miały być dane z rynku pracy, na które w poniedziałek Amerykanie zareagowali z góry ograniczała aktywność graczy.

Po godzinie WIG20 zaczął się osuwać reagując na podobny proces widziany na innych giełdach. Po południu indeks tracił już ponad pół procent. Ten dzień, który miał być spokojny okazał się być bardzo nerwowy. Również na rynku akcji przed pobudką w USA sytuacja zaczęła się poprawiać. Na godzinę przed pobudką w USA IWG20 meldował się już na poziomie neutralnym. Tam zamarł. W końcówce został podciągnięty i dzień zakończyliśmy wzrostem o 0,28 proc. na małym obrocie. Sesja nie miała żadnego znaczenia.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

-

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.