Piątkowa sesja na globalnych giełdach miała delikatnie korekcyjny charakter, ale nie zmieniła nadzwyczaj pozytywnego wydźwięku całego tygodnia. Skala przeceny w Europie była bardzo ograniczona – najsłabszy spośród głownych indeksów CAC40 tracił zaledwie 0,26%, najsilniejszy IBEX nawet rósł o 0,25%.
WIG20 wzrósł o 0,47%, mWIG40 o 0,03%, a sWIG80 o 0,15%. WIG20 miał nad większością globalnych indeksów potężną przewagę w postaci drożejącego o 4,58% KGHM, ale bardzo dobrze zachowywał się też Orlen (+1,74%).
S&P500 wzrosło w piątek o 0,12%, NASDAQ spadł o 0,07%. Podobnie jak w Warszawie, za oceanem wyróżniały się spółki surowcowe, Freeport McMoran drożał o 4,21% i w całym S&P500 ustępował tylko Valero Energy (+4,77%). Pozytywnie zachowywały się też Netflix (+1,73%), Tesla (+1,50%), AMD (+1,14%) czy Alphabet (+1,08%), ale korygowała się nVIDIA (-1,99%) i większość sektora półprzewodników.
W godzinach porannych niemal nieprzerwany ostatnio marsz w górę kontynuują indeksy azjatyckie, Nikkei notuje około procentowe wzrosty, połowę mniej zyskuje Hang Seng. Kontrakty futures na europejskie i amerykańskie indeksy także sugerują, że dzisiejsza sesja w Polsce i Europie rozpocznie się od zwyżek. Rynek właściwie nie reaguje na śmierć irańskiego prezydenta i ministra spraw zagranicznych w katastrofie helikoptera, nie doszukując się w niej potencjalnego pretekstu do wzrostu napięć na Bliskim Wschodzie.
Teza ta dotyczy notowań akcji, bo np. ceny kruszców silnie rosną. Złoto w ubiegłym tygodniu ponownie wypadło lepiej niż ogromna większość indeksów giełdowych, ale około pięciokrotnie silniej podrożało srebro, tylko w piątek zyskując 6,5%, a w całym tygodniu 11,7%. Dziś złoto zyskuje kolejnych 0,9%, a srebro 2,2%. Tłumaczenie zwyżek geopolityką wydaje się jednak bardzo naciągane – w ostatnim czasie metale szlachetne przełamały wszelkie korelacje z innymi aktywami, a chociaż oczywiście minimalnie niższa od oczekiwań inflacja w USA powinna być dla nich sprzyjająca, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że są obecnie w stanie drożeć w każdych okolicznościach. Zachowanie srebra ma również mniej wspólnego ze złotem, a więcej z miedzią, która w piątek drożała o 3,55%, a dziś o kolejnych 1,6%. Na rynku najważniejszego metalu przemysłowego mamy ewidentnie do czynienia z tzw. „short squeeze” w USA, różnica w kwotowaniach na kontrakty z lipcową dostawą między COMEX a LME przekroczyła 1000 USD/t. Jest to sytuacja bez precedensu, a chociaż podejmowane są działania, by jej przeciwdziałać (m.in. przez chilijskie Codelco), najbliższe dni mogą przynosić bardzo wysoką zmienność – dużo głosów o lokalnym szczycie pojawiło się w czwartek, jak widać okazały się one błędne.
Sytuacja srebra wydaje się nieco inna, na razie skokowy wzrost zainteresowania widać przede wszystkim w Azji na poziomie fizycznego kruszcu, a nie np. w napływach do ETF. W zachowaniu tego metalu widzimy przede wszystkim materializację szans, na które zwracaliśmy uwagę na początku roku. Bieżący rok będzie czwartym deficytowym z rzędu, a skala niedoborów zgodnie z danymi Silver Institute może sięgnąć 215 mln uncji (większa była tylko w 2022 r.). Przede wszystkim jednak parytet cenowy srebro/złoto dopiero zbliża się do przeciętnych poziomów cenowych z ostatnich dekad. Na to wszystko nakłada się temat „powrotu inwestorów z Reddit”. Jak wskazywaliśmy, na śmieciowej spółce, jaką jest GameStop, powtórka wydarzeń z 2021 r. jest mało prawdopodobna – po trzech dniach spadków o odpowiednio 19%, 30% i 20% jej notowania niemal powróciły do poziomu sprzed nawrotu gorączki spekulacyjnej. Sytuacja srebra jest jednak diametralnie inna, a chociaż piątkowe jego zachowanie jest ewidentnie niezdrowe, dalsze tygodnie mogą przynieść dalszy skokowy wzrost cen.
Na marginesie, ostatnie zwyżki cen akcji bledną nie tylko wobec zachowania surowców, ale również np. kryptowalut. Uważamy, że jest to swoisty sygnał ostrzegawczy – do nowych szczytów w USA podchodzimy z olbrzymią ostrożnością, przypuszczając, że S&P500 zakończy kwartał niżej. Kolejna korekta wydaje się najbardziej prawdopodobna w drugiej połowie czerwca, gdy wygaśnie popyt z buybacków.