W USA w środę gracze nie bardzo mieli na czym bazować, bo kalendarium było praktycznie puste. W brytyjskiej Izbie Gmin odbywała się wieczorem w środę seria głosowań w sprawie Brexitu. Wyniki tych głosowań miały jedynie znaczenie doradcze – rząd może, ale nie musi się z nimi zgodzić, ale mogły jednak przechylić szalę.
Widać było coraz wyraźniej, że szanse na przyjęcie umowy wynegocjowanej przez premier May szybko rosną. Premier wspominała nawet, że może poddać ją pod glosowanie już w tym tygodniu. Przed głosowaniami zapewniła, że może odejść ze stanowiska wcześniej niż mija kadencja parlamentu (co zapowiadałem od dwóch dni), czym zyskała poparcie nawet Borisa Johnsona.
Okazało się jednak, że głosowanie nie przyniosło żadnego rozstrzygnięcia. Dzisiaj premier musi zadecydować, czy w tym tygodniu podda pod głosowanie umowę. Uważam jednak, że w tej sytuacji umowa zostanie przepchnięta przez parlament. To podobało się inwestorom na giełdach europejskich - zanim do gry weszli Amerykanie - oni tym akurat bardzo się nie przejmowali.
Wall Street rozpoczęła sesję neutralnie, ale nagle indeksy wręcz się zawaliły. Indeks S&P 500 tracił już ponad jeden procent. Powodem spadku był duży wzrost ceny obligacji (spadek rentowności). Rynek akcji potraktował to jako zapowiedź nadchodzącej recesji, ale po 2,5 godzinach handlu indeksy ruszyły na północ.
Dzień zakończył się spadkiem indeksu S&P 500 o 0,46% i indeksu NASDAQ o 0,63%. Jak widać rynek stracił kierunek i zaczyna się szamotać, co może być zapowiedzią zbliżających się istotnych rozstrzygnięć.
GPW rozpoczęła środową sesję od niewielkiego wzrostu WIG20, ale prawie natychmiast indeks zaczął spadać i zabarwił się na czerwono. Lepiej zachowywał się rosnąc mWIG40. Na rynkach zapanował marazm. Podobnie jak na innych giełdach podczas pobudki w USA skala spadków na GPW zaczęła się zmniejszać.
WIG20 nadal jednak niechętnie podążał za innymi giełdami europejskimi, gdzie indeksy przed rozpoczęciem sesji na Wall Street wyraźnie już rosły (pomagało czekanie na przełom w sprawie Brexitu). Zanosiło się na zakończenie sesji zwyżką indeksów, ale początek sesji w USA wystraszył inwestorów. WIG20 stracił 0,42%, ale mWIG40 ocalił zwyżkę o 0,14%.
Wczorajsza sesja w USA nie powinna mieć większego wpływu na zachowanie rynków europejskich. Za to niepewność co do przepchnięcia umowy o wyjściu Wlk. Brytanii z UE może europejskim bykom nieco szkodzić (chociaż według mnie nie powinno). Sprawdzimy dzisiaj, co dla Europejczyków jest bardziej istotne: niepokój o to, że nadchodzi spowolnienie gospodarcze, czy nadzieja na to, że Brexit odbędzie się na bazie akceptowalnej przez UE umowy.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.