W środę giełdy europejskie rozpoczęły sesję od niewielkich wzrostów indeksów. Handel w Europie był nieco „kulawy”, bo w Niemczech była święto (Dzień Zjednoczenie Niemiec) i giełda nie pracowała.
Powodem zwyżek indeksów była publikacja „Corriere della Sera”, który poinformował, że projekt budżetu Włoch zawiera obietnicę obniżenie deficytu do 2% w 2021 roku. Giełdy za dobrą monetę usiłowały brać również południowe wypowiedzi Giovanni Tria, ministra finansów Włoch, który obiecywał, że w latach 2020/2021 deficyt będzie kierował się „w stronę” zaleceń unijnych, ale jednocześnie potwierdzał, że w 2019 mocno wzrośnie.
Takie obiecanki – cacanki były według mnie kompletnie niewiarogodne, ale rynki akcji z chęcią dały się oszukać. Nie dał się oszukać rynek walutowy – po porannym wzroście kurs po południu barwił się już na czerwono i zakończył dzień spadkiem. Indeksy europejskie jednak nieco zyskały, a rentowności włoskich obligacji spadły.
W USA, podobnie jak w Europie, też opublikowano ostateczny (dla września) indeks PMI dla sektora usług. Wyniósł 53,5 pkt. (oczekiwano spadku z 54,8 na 52,9 pkt.). W USA ważniejszy jest (też publikowany w środę) indeks ISM dla sektora usług. On wyniósł 61,6 pkt. (oczekiwano spadku z 58,5 na 58 pkt.).
Poza tym raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym pokazał, że we wrześniu zatrudnienie wzrosło o 230 tys. (oczekiwano 185 tys.). Opublikowano też jak zwykle w środę raport o zmianie zapasów ropy i paliw. Zapasy ropy mocno wzrosły, ale paliw i destylatów spadły.
Na rynku surowcowym ropie nie zaszkodziło nawet to, że Rosja i Arabia Saudyjska postanowiły zwiększyć wydobycie. Potem było jeszcze lepiej (dla byków) – mimo wzrostu zapasów baryłka zdrożała o blisko dwa procent. Prezydent Putin powiedział, że jeśli Donald Trump szuka winnego wysokich cen ropy to niech spojrzy w lustro (chodzi o sankcje na Iran).
Indeksy na Wall Street rozpoczęły sesję od wzrostu. Kolejny wzrost rentowności obligacji (do poziomu z 2012 rok) nie tylko nie wystraszył obozu byków, ale pomógł we wzrostach cen akcji banków. Pomagały też dobre dane makro i najpewniej droga ropa oraz czekanie na początek sezonu raportów kwartalnych (12.10). DJIA bez problemów ustanawiał nowy rekord, a S&P 500 swój rekordowy poziom atakował.
Wszystko wyglądało znakomicie, ale w końcówce sesji kwestia wysokich rentowności obligacji wystraszyła inwestorów. Indeksy zanurkowały i co prawda mikroskopijne zwyżki ocalały, ale sesja wyglądała bardzo nieciekawie. Nic dziwnego, że rano nastroje na globalnych rynkach były słabe.
GPW w środę rano zareagowała dość żywiołowo na enuncjacje „Corriere della Sera” – indeks WIG20 błyskawicznie zyskał blisko jeden procent, ale po tym ruchu zaczął się osuwać. To nie był jednak koniec zmienności, bo optymizm panujący w Europie już przed południem pozwolił na umiarkowaną zwyżkę indeksów na GPW.
Potem właściwe już nic się nie działo. Obrót by znowu niewielki, co zmniejszało wymowę tej sesji, ale niewątpliwie plusem było to, że WIG20 zyskał 0,8%, dużo gorzej wyglądały indeksy mniejszych spółek, ale i one nieco zyskały. Sesja nadal nie miała znaczenia prognostycznego.
Wczorajsze zakończenie sesji w USA i spadające dzisiaj indeksy w Azji oraz nurkujące kontrakty na amerykańskie indeksy powinny dzisiaj doprowadzić do rozpoczęcia sesji w Europie spadkami. Potem wszystko zależeć będzie od rynku obligacji – włoskiego i amerykańskiego.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.