Dla całego świata ważne było we wtorek to, że po sesji poniedziałkowej (jak zapowiadano) zostały ogłoszone w USA cła na 200 mld USD importu z Chin. Mają zacząć działać od 24.09 i jeśli Chiny odpowiedzą swoimi cłami mają wzrosnąć w przyszłym roku do 25%. Donald Trump podtrzymał chęć obłożenia cłami pozostałych 267 mld USD importu, jeśli Chiny podejmą wrogie kroki.
Reakcja rynków we wtorek od rana pokazywała, że świat zdaje się cieszyć z tego, że po pierwsze cło wyniesie „tylko” 10%, a nie wcześniej zapowiadane 20%. Poza tym Chiny natychmiast nie zerwały rozmów i nie odpowiedziały swoimi cłami. Zapowiedziały jedynie, że odpowiedzą. Już rano o 1,8% wzrósł indeks Shanghai Composite i półtora procent zyskał indeks Nikkei. Wall Street musiała pójść tą samą drogą.
Uważam, że optymizm jest zdecydowanie przedwczesny. Donald Trump przystawił Xi Jinpingowi pistolet do głowy. Azjaci są szczególnie wyczuleni na kwestie honoru i zachowania twarzy. Jeśli Chiny ulegną to ich wódz straci twarz. Do tego dopuścić nie może, więc niedługo mogą się wydarzyć rzeczy, które rynkom się nie spodobają.
Już po porannej euforii Chiny przedstawiły listę produktów importowanych z USA o wartości 60 mld USD, które obłożą cłami wysokości od 5 do 10%. Osłodziły ten ruch stwierdzeniem, że są gotowe do negocjacji z rządem USA po to, żeby zakończyć rosnące napięcia miedzy tymi krajami. Teraz piłka jest po stronie Donalda Trumpa i nikt nie wie jak on postąpi.
Rynek akcji w USA bardzo się ucieszył rozwojem sytuacji. Można powiedzieć, że (jak to się często dzieje) inwestorzy powiedzieli sobie tak jak miała zwyczaj Scarlett O'Hara, bohaterka „Przeminęło z wiatrem” – „pomyślę o tym jutro”. Problemy zostały odsunięte na później, odpowiedź Chin nie jest groźna dla USA, więc trzeba kupować akcje. Indeksy rosły. S&P 500 zyskał 0,54% i odrobił poniedziałkowe straty – znowu jest tuż pod najwyższym w historii poziomem.
GPW od początku sesji wtorkowej promieniała radością (podobnie jak giełdy azjatyckie i europejskie). Indeksy od początku sesji rosły. Na trzy godziny przed końcem sesji WIG20 zyskiwał nawet około półtora procent, ale potem zaczął się osuwać, mimo tego, że początek sesji na Wall Street był optymistyczny.
Udało się jednak ocalić wzrost WIG20 o 0,91%. Zyskały też (mniej) mWIG40 i sWIG80. Ta sesja niczego nie zapowiada. Sesja w USA też tego nie czyni. Powtarzam, że w tygodniu z wygasaniem kontraktów na WIG20 nie należy oczekiwać sesji no dużym znaczeniu prognostycznym.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.