Powrót do strony głównej

Wall Street oczywiście nie przejmowała się tym, co trapiło Europę (niepewność dotycząca warunków Brexitu, zawirowania we Włoszech). Gracze mogli się jednak zacząć przejmować pogłoskami dotyczącymi części spółek sektora FAANG – mówi się o rozbiciu części tych spółek na mniejsze jednostki (podobnie jak swego czasu zrobiono to z telekomami).

Nic z tych rzeczy. Rynek był bardzo spokojny. Właściwie tak jakby powiedział: nas wasze problemy (prawie) nie interesują. Co oczywiście jest błędnym stanowiskiem, ale rynki czasem są ślepe. Jeśli chodzi o problemy spółek FAANG to najpewniej gracze po prostu nie wierzą, że coś tym spółkom może zagrozić (znowu błąd poznawczy). Problemy Argentyny i Turcji też gracze w USA lekceważą.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został tygodniowy raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w tym okresie złożono 213 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 214 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła. Raport o dochodach/wydatkach Amerykanów pokazał, że dochody wzrosły o 0,3% m/m, a wydatki o 0,4% m/m (oczekiwano odpowiednio wzrostu o 0,4/0,3%).

Ponad jeden procent zyskała ropa – nie wróciła jednak jeszcze nad linię trendu wzrostowego. Powodem zwyżki była wypowiedź Iranu, który ostrzegł, że jeśli nie będzie mógł sprzedawać ropy to zablokuje jej sprzedaż z regionu Zatoki Perskiej.

Wall Street rozpoczęła sesję od niewielkich spadków indeksów, ale bardzo szybko popyty wszedł do gry. Indeksy wróciły w okolice poziomu neutralnego – S&P 500 nieco poniżej tego poziomu, NASDAQ nieco powyżej. Sesja zakończyłaby się zapewne przynajmniej bez zmiany indeksów, gdyby nie prezydent Trump (ile razy będę to jeszcze pisał?).

Osoby z jego otoczenia powiedziały, że już w następnym tygodniu nałoży on cła na 200 mld USA importu z Chin. Zapytany o to Trump powiedział „że nie jest to całkiem błędne” mniemanie. Nie omieszkał też pogrozić Unii Europejskiej i zażądać zmian w WTO (Światowej Organizacji Handlu). Najwyraźniej prezydent wrócił z urlopu. Nic dziwnego, że indeksy spadły – dziwić mogło jedynie, że spadły taka mało (S&P 500 stracił 0,44%, a NASDAQ 0,26%).

GPW rozpoczęła czwartkową sesję w zasadzie neutralnie, ale już po godzinie indeks WIG20 barwił się na czerwono. Podobnie jak na innych giełdach nowe rekordy na Wall Street raczej niepokoiły niż cieszyły graczy.

Znaczne pogorszenie nastrojów w Europie najpewniej wywołała wypowiedź Michela Barnier, głównego negocjatora Brexitu ze strony UE, który powiedział, że trzeba przygotować się na Brexit „bez porozumienia”.

Dla GPW problemem być mógł też mocny spadek skompilowanego indeksu rynków rozwijających się. Odbicie w dół od linii trendu spadkowego mogło naprawdę niepokoić. Na tych rynkach szczególnie niepokoiła kolejna przecena argentyńskiego peso (w jeden dzień ponad 20%), któremu nie pomogło nawet podniesieni stóp procentowych z 45 do 60% (sic!). Nadal traciła też turecka lira.

Nic dziwnego, że WIG20 zakończył dzień blisko sesyjnego minimum – stracił 1,12%. Co prawda sygnał kupna jeszcze obowiązuje, ale jeśli sytuacja na rynkach rozwijających się szybko się nie poprawi to trudno będzie o zwyżki na GPW.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.