Powrót do strony głównej

Wall Street nie musiała rozpocząć półrocza tak jak rozpoczęły ją giełdy azjatyckie i europejskie (spadkami – w Chinach Shanghai Composite stracił 2,5%). Azja bała się amerykańskich ceł na część eksportu Chin (mają wejść w życie 6.07), a w Niemczech Horst Seehofer, minister spraw wewnętrznych i szef CSU nie poparł ustaleń ze szczytu UE dotyczących imigracji. Indeksy rano spadały i nic nie zapowiadało dobrego początku półrocza.

To jednak wcale nie musiało wystraszyć Amerykanów. Wydaje im się (błędnie), że to co jest złe dla świata nie musi być złe dla USA. Poza tym inwestorzy nadal wierzą, że koledzy prezydenta wybiją mu z głowy najbardziej niebezpieczne pomysły. W poniedziałek U.S. Chamber of Commerce (największa organizacja lobbingowa i do tego zazwyczaj sojusznik Trumpa, rozpoczęła kampanię przeciwko polityce nakładaniu ceł.

W USA też, podobnie jak w wielu innych krajach, opublikowano ostateczny (dla czerwca) indeks PMI dla sektora przemysłowego. Wyniósł 55,4 pkt. (wstępny odczyt mówił o spadku z 56,4 na 54,6 pkt.). Bardziej istotny był indeks ISM dla przemysłu. On wyniósł 60,2 pkt. (oczekiwano spadku z 58,7 na 58,1 pkt.). Pojawił się też raport o wydatkach na inwestycje budowlane, ale tego rynki nawet nie zauważyły. Odnotujmy, że wydatki w maju wzrosły o 0,4% m/m (oczekiwano 0,5%).

Wall Street rozpoczęła sesję od półprocentowego spadku indeksów, ale od początku widać było, że w wojnie początku półrocza (co preferowało obóz byków) z obawami o rozwój sytuacji na polu wojen handlowych może wygrać to pierwsze, a z pewnością sesja nie będzie klęską byków. Choćby dlatego, że już w poniedziałek obrót był bardzo mały. Indeksy trzymały się blisko poziomu neutralnego (tuż pod nim), a na dwie godziny przed końcem sesji zaatakowały linię poziomu neutralnego. Wygrał początek półrocza. Indeks S&P 500 zyskał 0,31%, a NASDAQ 0,76%.

GPW w poniedziałek rozpoczęła sesje podobnie do tego jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie. WIG20 stracił półtora procent (chwilowo nawet nieco więcej). Podobnie również jak na innych giełdach obóz byków zaczął szybko zmniejszać skalę spadków indeksów. Zmniejszał szybciej niż inne giełdy europejskie.

Żadnego fundamentalnego (oprócz początku półrocza) powodu do takiego ruchu nie było, więc nic dziwnego, że na tym zmienność się nie zakończyła. Po pobudce w USA liczenie na pomoc Amerykanów zaczęło europejskim giełdom nieco pomagać. U nas jednak WIG20 stał w miejscu. I stał tak do końca sesji. Na bardzo małym obrocie WIG20 stracił 0,76%, a MWIG40 0,41%.

Spokój Wall Street powinien dzisiaj pomóc giełdom europejskim (w tym i GPW) w wypracowaniu wzrostów indeksów. Nie za dużym jednak, bo na rynkach rozwijających się w nocy nadal indeksy spadały. Plusem jest (chwilowe) zażegnanie kryzysu w Niemczech. Jedynie pobudka w USA z tweedami prezydenta mogłaby zaszkodzić Europejczykom, ale wątpię, żeby prezydent chciał psuć giełdowe nastroje w wigilię Dnia Niepodległości.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.