Na Wall Street w środę gracze musieli podjąć decyzję: kierują indeksy dalej na północ zwiększając prawdopodobieństwo pojawienie się formacji w postaci litery V, czy indeksy spadają zwiększając prawdopodobieństwo korekty w postaci zygzaka ABC.
W czwartek mijał termin przedłużonego finansowania rządu USA, więc znaczenie miało to, co działo się na froncie Republikanie – Demokraci. Gdyby nadal nie widać było porozumienia, co do podniesienie limitu zadłużenia USA to taka sytuacja szkodziłaby bykom, ale porozumienie bardzo by im pomogło.
Okazało się, że Demokraci i Republikanie doszli do porozumienia odnośnie dwuletniego budżetu USA, co praktycznie przesądza, że limit zadłużenia zostanie zwiększony. Okazało się, że to owszem, pomogło, ale nie akcjom, a dolarowi, który do euro zyskał jeden procent (to bardzo dużo) i to zyskał mimo tego, że CDU/CSU uzgodniła platformę koalicyjną z SPD - to porozumienie zatwierdzić muszą w referendum wszyscy członkowie SPD i wcale nie jest pewne, że je zatwierdzą.
Wall Street rozpoczęła sesję od wzrostu indeksów. Po 2,5 godzinach handlu indeks S&P 500 zyskiwał ponad jeden procent. Jednak porozumienie Demokraci-Republikanie tak umocniło dolara, przeceniło miedź i ropę oraz podniosło rentowność obligacji (znowu powróciły nad górne ograniczenie 30. letniego kanału trendu spadkowego...), że indeks wrócił do poziomu neutralnego i tam czekał na końcową rozgrywkę.
Było w niej niezwykle nerwowo. Byki kilka razy próbowały atakować i za każdym razem indeksy były spychane w dół. To w końcu sesji zaowocowało spadkiem S&P 500 o 0,5% i NASDAQ o 0,9%). Jak widać droga na północ łatwa nie będzie, ale nadal ta sesja nie przesądza tego, czy odbicie będzie miało formę V, czy ABC.
W środę indeksy na GPW na początku sesji wzrosły i na rynku zapanował marazm podobny do tego, jaki widzieliśmy na innych giełdach europejskich. WIG20 zyskiwał nieco ponad pół procent, a MWIG40 blisko jeden procent. Nasz rynek zachowywał się tak samo jak zachowywały się inne giełdy europejskie – tańczyliśmy w rytm zmian na rynku kontraktów na amerykańskie indeksy.
Po pobudce w USA na północ ruszyły kontrakty na amerykańskie indeksy, a to musiało pomóc europejskim bykom. Okazało się jednak, że przed rozpoczęciem sesji na Wall Street na GPW indeksy zaczęły się osuwać. Pozytywne rozpoczęcie sesji w USA dało jednak bykom taką ostrogę, że indeksy błyskawicznie wzrosły. WIG20 zyskał 1,23%, a MWIG40 1,05%. Było to nic nieznaczące odbicie.
Teoretycznie dzisiaj po spadkach na Wall Street GPW powinna zareagować spadkami indeksów (pomagać niedźwiedziom może to, że wczoraj mocno staniała miedź), ale nawet jeśli taki będzie początek sesji to i tak jej koniec zależeć będzie od początku sesji na Wall Street, a jaki on będzie tego nie da się rano przewidzieć.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.