Wall Street po bardzo niepewnym zakończeniu sesji w poniedziałek miała we wtorek drugą szansę na przeprowadzenie windows dressing na koniec kwartału. To, że przed sesją w USA giełdy europejskie emanowały słabością niespecjalnie mogło zaszkodzić amerykańskim bykom, ale okazało się, że znalazły się inne powody (preteksty).
Niespecjalnie wpłynąć mogło na nastroje to, że w USA opublikowane zostały dwa raporty makro. Raport S&P/Case-Shiller o cenach domów w kwietniu miał zerowe znaczenie, ale odnotujmy, że ceny wzrosły o 5,7% r/r (oczekiwano wzrostu o 5,9%). Czerwcowy indeks zaufania konsumentów podawany przez Conference Board wyniósł 118,9 pkt. (oczekiwano spadku ze 117,9 na 116 pkt.). Indeks jest bardzo ważny, ale jest na tak wysokim poziomie, że wzrost nie miał istotnego wpływu na zachowanie rynków. Nawet kurs dolara nie zareagował.
Wall Street rozpoczęła dzień od niewielkiego spadku indeksów, które szybko wróciły do poziomu neutralnego. W połowie sesji załamały się pod wpływem spadków cen akcji z indeksu NASDAQ. Od tego momentu każdy kontratak byków kończył się ich porażką, ale oczywiste było, że i tak zadecyduje rozgrywka w ostatniej godzinie sesji.
Powodów (pretekstów) do złamania można znaleźć kilka. Mówiono, że cyberatak, który rozpoczął się na Ukrainie, ale coraz szybciej się rozprzestrzeniał, jest takim katalizatorem. Mówiono też, że to olbrzymia grzywna (2,7 mld USD) dla Google wymierzona przez Unię Europejską zaszkodziła akcjom na NASDAQ. Wymyślono, że przełożenie głosowania na temat ochrony zdrowia w Senacie zaszkodziło akcjom.
Twierdzono też, że to Stanley Fischer, wiceprzewodniczący Fed, mówiąc o drogich akcjach dostarczył paliwa niedźwiedziom (stwierdził, że wskaźnik C/Z w grupie 20. procent najwyższych historycznie wskaźników). W końcu część winy złożono na Janet Yellen, Szefowa Fed na Forum Bankowości Centralnej ECB mówiła dość dziwne rzeczy.
Twierdziła, że system bankowy jest silny, gospodarka mocna i że podczas naszego życia (sic!!!) nie będzie kryzysu bankowego (widać mówi o osobach, które będą bardzo krótko żyć). To co mówiła sygnalizowało, że Fed nadal będzie podnosił stopy, co powinno było umocnić dolara, a tymczasem on szybko tracił. Akcjom Yellen mogła zarówno zaszkodzić (stopy) jak i pomóc (różowy pogląd na sytuację).
Nie dziwiło więc to, że po spadku NASDAQ o dobrze ponad jeden procent i S&P 500 o blisko 0,7% indeksy na 90 minut przed końcem sesji ruszyły na północ. Przecież zasada „kupuj spadki” jeszcze nie umarła. Tym razem jednak obóz niedźwiedzi był dużo silniejszy. Atak popytu się nie powiódł – indeks S&P 500 stracił 0,81%, a NASDAQ 1,61%. Co prawda sygnału sprzedaży nie ma, ale taki zwrot na NASDAQ rodzi zagrożenie powstaniem formacji podwójnego szczytu.
We wtorek w Polsce WIG20 od początku sesji kręcił się wokół poziomu neutralnego niespecjalnie kierując się słabymi nastrojami panującymi na innych giełdach. Dopiero reakcja indeksów giełdowych w strefie euro na wypowiedzi szefa ECB na chwilę obniżyła indeks, ale jak tylko tamte indeksy zaczęły odrabiać straty to WIG20 zabarwił się na zielono. Końcówka sesji pokazywała wyraźnie, że GPW jest w przeciwfazie.
Na innych giełdach indeksy spadały, a u nas WIG20 systematycznie rósł. Gdyby nie fixing, który zdjął 10 punktów to indeks zyskałby około 0,7%. Przez fixing zyskał jedynie 0,31% i umocnił wstępny sygnał kupna. MWIG40 zyskał 0,55% i wybił się z kanału trendu bocznego też podtrzymując sygnał kupna. Tylko nadal nie wiemy, czy to nie jest tylko kończący kwartał windows dressing.
Dzisiaj sprawdzimy, jaka jest naprawdę siła naszego rynku. Początek sesji powinien być raczej słaby, ale jeśli po pierwsze popyt naprawdę chce prowadzić indeksy dalej na północ, a po drugie byki liczą na to, że jak zwykle przecena w USA była tylko chwilowa, to rynek powinien trwać w zawieszeniu w okolicach poziomu neutralnego, a o docelowym kierunku zadecyduje początek sesji w USA.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.