W USA, podobnie jak w Europie, kończyliśmy ten trudny tydzień z pustym kalendarium. W Europie indeksy powoli odrabiały straty i należało oczekiwać, że podobnie będzie na Wall Street. Tak też się właśnie stało.
Cieszono się z tego, że nieco spadło napięcie polityczne. Poza tym pojawiło się wiele głosów rynkowych autorytetów rynkowych, którzy twierdzili to, co ja od początku piszę: rezygnacja Donalda Trumpa i zastąpienie go przez Mike’a Pence’a pomogłoby rynkowym bykom. Gracze jednak nie biorą pod uwagę tego, że po drodze do tego wydarzenia obecny prezydent może jeszcze bardzo rynkom zaszkodzić.
Bykom pomagał bardzo słaby dolar (nawiasem mówiąc: dlaczego tak tracił skoro sytuacja polityczna nie jest groźna?) oraz mocno drożejące surowce (szczególne ropa). Indeksy od początku sesji zyskiwały. Rosły o blisko jeden procent. W końcówce nieco zwątpiły (pojawiły się następne publikacje na temat Rosja – administracja USA), ale i tak S&P 500 zyskał 0,68%.
W piątek GPW rozpoczęła sesję tak jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie – z lekką skłonnością do wzrostu indeksów. Dobre nastroje panujące na innych giełdach europejskich pomagały w stopniowym podnoszenie indeksów, ale daleko nie dotarły i na rynku zapanował marazm.
Niczego nie zmieniła publikacja danych makro. GUS opublikował dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej w kwietniu. Dane były zniekształcone przez święta Wielkiej Nocy. Dlatego też nieodsezonowana produkcja spadła o 0,6% r/r (po odsezonowaniu wzrosła o 4%), a sprzedaż o 8,1% r/r (oczekiwano odpowiednio wzrostu 2.35/8,9%).
Dane były zdecydowanie słabsze od oczekiwań, ale miesiąc dość specyficzny, więc nie należy wyciągać pochopnie wniosków co do trwałości koniunktury gospodarczej.
Marazm zakończył się po rozpoczęciu sesji na Wall Street. Amerykański optymizm natychmiast przełożył się na solidne zwyżki indeksów. WIG20 zyskał 1,46%, a MWIG40 1,42%. Sygnałów sprzedaży to nie wymazało, ale nie ulega wątpliwości, że byki wróciły do gry.
Dzisiejsza sesja jest na GPW bardzo ważna, bo kolejna zwyżka z odrobieniem strat z zeszłego tygodnia otworzyłaby znowu drogę do ataku na opór techniczny (okolica 2.370 pkt.). Spadek zwiększałby oczywiście szansę niedźwiedzi. Zagraniczne wojaże prezydenta Trumpa (pierwsza podróż zagraniczna tego prezydenta) na razie nie niosą złych informacji, co już samo jest informacją pozytywną. Uważam, że byki mają większe szanse.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.