Wall Street w środę nadal stała przed dylematem: reagować na lepsze od oczekiwań raporty kwartalne spółek, czy tak jak w ostatnich kilku dniach realizować po ich publikacji zyski.
Rynek reagował na wyniki, które po sesji wtorkowej opublikował IBM (bardzo słabe, akcje mocno taniały) oraz Yahoo (niezłe wyniki, ale niewielkie spadki ceny akcji) i na publikowany przed środową sesję wynik kwartalny Morgan Stanley (wyniki dużo lepsze od oczekiwań i akcje drożały).
Na dwie godziny przed końcem sesji opublikowana została Beżowa Księga Fed (raport o stanie gospodarki) – to często pomaga bykom. Tym razem nikt chyba nawet tego nie zauważył, bo w raporcie nie było niczego nadzwyczajnego (ceny rosną umiarkowanie, rynek pracy w dobrym stanie, płace umiarkowanie rosną, wzrost gospodarki jest umiarkowany).
Indeksy giełdowe rozpoczęły sesję od niedużych, półprocentowych zwyżek. Jednak prawie natychmiast zaczęły się osuwać, a duży spadek ceny ropy przyśpieszył ten proces. Na dwie godziny przed końcem sesji indeks S&P 500 testował linię poziomu neutralnego. Potem zszedł nieco niżej i zakończył dzień spadkiem o 0,17%.
GPW w środę od rana znowu pokazywał, że jest bardzo silna. WIG20 rozpoczął sesję od ponad półprocentowej zwyżki (najmocniejsze był sektor finansowy, ale drożały tez akcje KGHM, mimo słabej kondycji miedzi). Gracze zdawali się nie zauważać niepewności widocznej na innych giełdach europejskich i przeceny na azjatyckich.
Po pobudce w USA WIG20 ruszył za pomocą koszyków zakupowych gwałtownie na północ (MWIG40 trzymał się poziomu neutralnego). Nasz rynek znowu zachowywał się inaczej niż inne giełdy europejskie, gdzie indeksy przed startem Wall Street zaczęły się osuwać. WIG20 zakończył dzień zwyżką o 1,67% podciągając również w ostatniej godzinie MWIG40, który zyskał 0,79%.
Takie zakończenie środowej sesji znacznie zwiększa prawdopodobieństwo anulowania przez WIG20 powstającej już prawie formacji RGR (ona zapowiadałaby przecenę). Potwierdzeniem anulowania formacji byłoby pokonanie poziomu 2.300 pkt.
Przypominam, że anulowanie takiej formacji byłoby z kolei mocnym sygnałem kupna. Do tego potrzebne byłoby tylko, żeby w niedzielę do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji nie dostała się Marine Le Pen wraz z Jean-Luc Melanchonem – ta para byłby bowiem prawdziwym dramatem dla europejskich „byków”.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.