Powrót do strony głównej

W USA  rozpoczęliśmy  tydzień z  pustawym  kalendarium. Publikacja przez NAHB  indeksu  rynku  nieruchomości nie miała  najmniejszego wpływu na zachowanie  rynków. Odnotujmy tylko, że  indeks wyniósł 54 pkt. (oczekiwano wzrostu  z 56 na 57 pkt.). Jak zwykle gracze giełdowi mogli traktować to jako minus (słaba gospodarka) lub plus (późniejsza podwyżka stóp). Po chwili wahania potraktowali to jako pozytyw, ale taka interpretacja może się źle skończyć jako że dane makro wcale nie sugerują ożywienia gospodarczego w drugim kwartale. Na razie jednak taka interpretacja działa.

Jakieś, nieduże znaczenie mogła mieć postawa premiera Tsiprasa, który zapowiedział, że dla rządu poza greckiego czerwoną linią jest obniżania wynagrodzeń i emerytur. To jednak bardziej mogło szkodzić Europejczykom niż Amerykanom. W Europie rzeczywiście indeksy traciły, ale nie było to nic nadzwyczajnego, a w końcu sesji pomogło im słabe euro.

Rynek akcji rozpoczął sesję od neutralnego otwarcia, ale po zakończeniu sesji w Europie byki zaatakowały i bez problemu podniosły indeksy. Nawet silniejszy dolar nie był w stanie wystraszyć popytu. S&P 500 ustanowił nowy rekord wszech czasów. Jak widać ciągle to nie fundamenty, a zbyt dużo wolnych pieniędzy napędza tą sztuczną hossę.

Na GPW w poniedziałek niewielkie spadki indeksów na europejskich giełdach nie wystraszyły naszego obozu byków. WIG20 wzrósł o około pół procent. Zwracał uwagę wzrost cen akcji banków. Była to taka pierwsza reakcja na wygraną przez urzędującego prezydenta debatę pretendentów do fotela prezydenckiego.

Szybki, pozytywny, zwrot na innych giełdach europejskich pomagał też oczywiście naszemu obozowi byków, ale potem widoczna już na innych rynkach niepewność i spadki indeksów doprowadzała do osuwania się indeksów również w Polsce. Tyle, że giełdy we Francji i w Niemczech wyglądały coraz gorzej, a u nas WIG20 utrzymywał się ciągle nad poziomem neutralnym.

Przed rozpoczęciem sesji w USA ta nudna sesja pokazała kolejne oblicze – poza Polską indeksy zmniejszały straty, a u nas WIG20 dotknął poziomu neutralnego. Końcówka jednak na europejskich rynkach była bardzo silna, co pozwoliło na podniesienie WIG20 o 0,35 proc. To oczywiście w niczym nie zmieniło obrazu technicznego rynku szczególnie, że obroty były bardzo małe. Pamiętać jednak trzeba o powiedzeniu z Wall Street – nie skraca się nudnego rynku.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.