Powrót do strony głównej

Przed środową sesją nastroje w USA były bardzo dobre, bo dla odmiany wyniki kwartalne publikujących po sesji wtorkowej spółek były bardzo dobre. Czekano też na wynik posiedzenia FOMC. Mimo tego, że wiele sprzyjało bykom indeksy nie bardzo chciały rosnąć.

Nie oczekiwano, żeby Fed podjął jakieś ważne decyzje. Gracze wpatrywali się w słownictwo komunikatu i szukali w nim przesłanek odnośnie przyszłej decyzji o podwyżce stóp. Wydawało się, że Fed w okresie niepewności na rynkach i zmniejszającej się dynamiki inflacji nie będzie się śpieszył z podwyżką stóp procentowych, ale nie było pewne, czy to zasygnalizuje.

Okazało się, że nie zasygnalizował. Niektórzy amerykańscy komentatorzy mówią nawet, że słownictwo komunikaty szło nawet w kierunku „jastrzębim". Fed wyraźnie bowiem lepiej oceniał sytuację w gospodarce i na rynku pracy. Uważa też jednak, że inflacja będzie spadała. Mimo tego, Fed nie dał najmniejszego sygnału, który kazałby myśleć, że w nadchodzących miesiącach nie podniesie stóp.

Na rynku akcji ważne było to, że po wtorkowej sesji wtorkowej wyniki opublikowały m.in. Apple, AT&T, Yahoo i Electronics Arts – akcje wszystkich tych spółek mocno rosły. Mimo takich wzrostów indeksy nie bardzo chciały rosnąć. Owszem, dzień rozpoczął się od zwyżki, ale potem S&P 500 wrócił do poziomu neutralnego, a po komunikacie FOMC zaczął spadać. Szkodził mocniejszy dolar i spadek ceny ropy. W końcu sesji doszło do prawdziwej przeceny. Rynek amerykański jest bardzo słaby.

Na GPW w środę rano WIG20 od rana zyskiwał, ale nie był to znaczący wzrost. Jak tylko na innych giełdach indeksy nieco się osunęły to u nas WIG20 natychmiast zabarwił się na czerwono. Potem w Europie był coraz gorzej (spadał o dziesięć procent indeks w Atenach), a to dodatkowo pogłębiało spadki w Warszawie.

Trwało to do momentu, kiedy w samo południe wicepremier Janusz Piechociński przedstawił (własne? rządowe? nikt tego nie wie, jakie) propozycje pomocy zadłużonym we frankach kredytobiorcom. Przecieki publikowane w gazetach sygnalizowały, że nie będą to propozycje rewolucyjne, a z pewnością nie takie, które zaszkodzą bankom. Tak też się stało. Był to zestaw już znanych propozycji ZBP i MF, nieco poszerzonych o możliwe ograniczenie ryzyka klienta z tytułu wzrostu franka (jak rozumiem chodzi o przyszłe kredyty).

Akcje banków zaangażowanych w kredyty frankowe natychmiast zaczęły drożeć, a najbardziej PKO BP, który ma ponad dziewięcioprocentowy udział w WIG20. Indeksowi pomagał też wzrost niemieckiego indeksu XETRA DAX, który zmienił znak z minusa na plus przed rozpoczęciem sesji w USA. Potem sytuacja na europejskich giełdach nieco się poprawiła, ale słaby początek sesji w USA ograniczył zwyżkę WIG20 do 0,4 proc.

Wczorajsze zachowanie Wall Street nie pomoże dzisiaj giełdom europejskim. Poza tym dzisiaj Unia Europejska może podjąć decyzje o nowych sankcjach, które będą nałożone na Rosję. Co prawda rynkom sankcje już spowszechniały, ale w niepewnej sytuacji na rynkach perspektywa zaostrzenia wojny gospodarczej może nastroje pogorszyć.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.