Powrót do strony głównej

W czwartek  Wall Street  musiała  spróbować  wyjaśnić,  czy rację  mieli  ci inwestorzy, którzy w  panice wyprzedawali  akcje  w pierwszej  części sesji środowej, czy może ci, którzy je kupowali w końcówce tej sesji znacznie redukując wtedy skalę spadków indeksów. Po części pomóc mogły w wyjaśnienie tej rozbieżności publikowane w czwartek dane makro. Szczególnie, że dla odmiany były bardzo dobre.

Raport o wrześniowej produkcji przemysłowej pokazał, że dynamika produkcji wzrosła o 1,0 proc. m/m (oczekiwano wzrostu o 0,4 proc.). Wykorzystanie potencjału produkcyjnego wyniosło 79,3 proc. (oczekiwano 79 proc.). Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych złożonych w ostatnim tygodniu wyniosła 264 tys. (oczekiwano 290 tys.). Średnia 4. tygodniowa spadła. Indeks Fed z Filadelfii w październiku wyniósł 20,7 pkt. (oczekiwano 19.,9 pkt.). Indeks rynku nieruchomości podawany przez NAHB w październiku wyniósł 54 pkt. (oczekiwano, że pozostanie na poziomie 59 pkt.).

Pod wpływem kolejnej paniki na rynkach europejskich indeksy na Wall Street też zaczęły dzień od dużych spadków indeksów. Jednak praktycznie od początku sesji rozpoczęło się kupowanie akcji, co na trzy godziny przed końcem sesji doprowadziło do tego, że indeksy zabarwiły się na zielono.

S&P 500 zyskiwał już nawet ponad pół procent, ale od tego momentu indeksy zaczęły się znowu osuwać. Niedźwiedzie były jednak za słabe – udało się zakończyć dzień neutralnie, Umocnione zostało przekonanie, że im bliżej do 10. procentowego spadku tym bardziej opłaca się kupić akcje.

GPW w czwartek usiłowała zamanifestować swoją niezależność i sesja rozpoczęła się od wzrostu WIG20. Ten wzrost szybko jednak zniknął. Powodem było to, że na innych giełdach z jednoprocentowych zwyżek zrobiły się duże spadki. U nas WIG20 po prostu ugrzązł przy poziomie neutralnym.

Kolejne, duże spadki indeksów we Francji i w Niemczech oraz wzrost obaw o to, co stanie się z Grecją musiały w końcu zaszkodzić również GPW. Do paniki w Europie ewidentnie doprowadziły informacja o tym, że ECB złagodzi warunki dostępu do linii kredytowych dla greckich banków. Odczytuje się to, jako zwiększenie prawdopodobieństwa konieczności udzielenia Grecji kolejnej pomocy.

Indeks grecki od sierpnia stracił ponad 40 procent, a rentowność greckich obligacji przez miesiąc wzrosłą z 5,5 do 8,5 proc. Dlaczego? Stare problemy – lewicowa SYRIZA zdąża do przejęcia władzy w Grecji, a rząd grecki chce doprowadzić do zmiany warunków pomocy międzynarodowej. W sumie – Grecja znowu jest na drodze prowadzącej poza strefę euro.

Na GPW nie było panicznej wyprzedaży widocznej we Francji czy w Niemczech, ale indeksy systematycznie spadały. Już przed południem dno zostało znaleziona na poziomie o jeden procent niższym od neutralnego. Po pobudce w USA i po publikacji bardzo dobrych danych makro w Stanach WIG20 zredukował skalę spadków o połowę, a po rozpoczęciu sesji w Stanach (spadkami) wrócił do poziomu neutralnego i tam dzień zakończył. Rynek nadal jest silny, co nie znaczy, że silny będzie na zawsze.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.