Powrót do strony głównej

W USA poniedziałkowa sesja mogła odpowiedzieć na pytanie, czy piątkowe zwyżki mogą stać się bazą to trwalszej poprawy nastrojów. Być może pokazała, ale z pewnością byliśmy świadkami kompletnej utraty korelacji między rynkami akcji, a surowcami (taniały) czy kursem EUR/USD (spadał). Zaczęła chyba na rynek znowu działać zasada „im gorzej tym lepiej", bo banki centralne pomogą.

W USA publikacja majowego indeksu ISM dla sektora przemysłowego chyba wszystkich bardzo zaskoczyła. Okazało się, że po raz pierwszy od trzech lat indeks spadł poniżej 50 pkt., czyli do obszaru recesyjnego. Wyniósł 49,7 pkt. (w maju 53,5 pkt., oczekiwano w czerwcu spadku do 52 pkt.). Lepszy był raport o majowych wydatkach na inwestycje budowlane – zwiększyły się o 0,9 proc. m/m – oczekiwano wzrostu o 0,1 proc. Są to jednak dane o zdecydowanie mniejszym znaczeniu niż indeks ISM.

Rynek akcji praktycznie nie przejął się bardzo złymi danymi makro (podobnie jak europejski). Owszem indeksy nieco spadły po publikacji tych danych, ale prawie natychmiast zaczęły straty odrabiać i na półtorej godziny przed końcem sesji testowały poziom neutralny. Końcówka należała do byków i sesja zakończyła się niewielkimi zwyżkami indeksów. Początek półrocza i rodząca się nadzieja na pomoc banków centralnych najwyraźniej pomaga i będzie pomagała bykom.

GPW już w piątek bardzo niechętnie dopuszczała do głosu obóz byków (mimo, że indeks wzrósł). Na tle innych giełd nasz był słaby. Nic dziwnego, że przełożyło to się również na poniedziałek. WIG20 od rana tracił pół procent. Potem entuzjazm panujący na innych giełdach doprowadził indeks do poziomu neutralnego. Wystarczyło jednak nieznaczne osłabienie na innych giełdach, żeby WIG20 znowu zabarwił się na czerwono. Tuż przed pobudką w Stanach indeks wręcz zaczął się osuwać idą w odwrotnym kierunku niż inne indeksy europejskie.

Niczego w obrazie rynku nie zmieniła publikacja danych makro. Okazało się, że w Polsce w czerwcu indeks PMI dla przemysłu spadł z poziomu 48,9 do 48 pkt. Był to najgorszy odczyt od lipca 2009. Indeks trzeci miesiąc z rzędu pozostaje pod poziomem 50 pkt. (gospodarka się cofa), co źle wróży danym o produkcji i wzroście gospodarczym. To jednak ma znaczenie w dłuższym terminie – w krótkim nie ma najmniejszego.

Dowiedzieliśmy się też, że bardzo wiarogodny, podawany przez BIEC Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia spadł trzeci miesiąc z rzędu. Teoretycznie to dobrze wróży rynkowi pracy, ale jeśli pamięta się o sezonie prac budowlanych i o EURO 2012 to nie można mieć nadziei, że jesienią sytuacja znacznie się nie pogorszy.

Obrót na tej sesji był bardzo mały, co sygnalizuje, że nasz rynek postanowił poczekać na posiedzenie ECB (czwartek) i dane z amerykańskiego rynku pracy (piątek). Trudno oczekiwać, że dzisiaj, w wigilię amerykańskiego święta, byki zaatakują. Obawiam się, że wchodzimy w chwilowo nudny okres.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, , przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.