Powrót do strony głównej

W piątek w USA, tak jak i na innych giełdach, wygasały grudniowe serie instrumentów pochodnych. W takim dniu sesja charakteryzuje się często dużą zmiennością (szczególnie pod jej koniec) i zawsze dużym wolumenem.

Ta nie była wyjątkiem. Publikacja danych o inflacji CPI nie miała najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. W listopadzie nie zmieniła się w stosunku do października, a w stosunku do zeszłego roku ceny wzrosły o 3,4 proc., czyli nieco wolniej niż tego oczekiwano. Inflacja bazowa wzrosła z kolei nieco mocniej (0,2 proc. m/m i 2,2 proc. r/r). Takie dane z pewnością nie skłonią Fed do zmiany polityki monetarnej.

Spadająca rentowność długu krajów południa Europy zachęcała do kupna akcji i umocnienie euro, ale gracze nie byli pewnie trwałości tego ruchu. I słusznie, że nie byli pewni. Już wtedy, kiedy nakładały się sesje w Europie i w USA, rentowności europejskiego długu zmieniły kierunek. Pojawiły się znowu pogłoski o możliwych obniżkach ratingów. Po zakończeniu sesji w Europie okazało się, że nie ma dymu bez ognia.

Agencja ratingowa Fitch obniżyła perspektywę ratingu Francji (nadal na poziomie AAA) do negatywnej ze stabilnej. Jednocześnie agencja zapowiedziała przegląd sytuacji we Włoszech, Hiszpanii, Belgii, Słowenii, Irlandii i na Cyprze z możliwością obniżenia ratingów tych krajów w ciągu najbliższych 3 miesięcy. Wydawałoby się, że gracze już przywykli to takich działań agencji ratingowych, ale jednak nastroje trochę się popsuły.

Na rynku akcji indeksy rozpoczęły dzień tak jak w czwartek: sporym (około jeden procent) wzrostem. Natychmiast jednak indeksy zaczęły się osuwać, a oświadczenie agencji Fitch ten ruch przyśpieszyło. Potem indeksy zaczęły kreślić bardzo wąski kanał trendu bocznego. I tak przebiegło blisko pół sesji, która zakończyła się niewielkim, nic niezmieniającymi, zwyżkami.

GPW rozpoczęła piątkową sesję z wygasaniem grudniowej linii kontraktów w tle od wzrostu indeksów. Potem, podobnie jak inne giełdy te wzrosty wymazała i rynek wszedł w marazm. Gdyby nie kolejny spadek ceny akcji KGHM to indeks nieznacznie by rósł. Po pobudce w USA sytuacja zaczęła się jednak pogarszać. Indeks osuwał się. GPW znowu zachowała się (szczególnie w końcówce) inaczej niż inne giełdy. Owszem, w Europie pogłoski o możliwych obniżkach ratingów doprowadziły w końcówce sesji do niezbyt dużych spadków, ale u nas WIG20 stracił dwa procent. Była to spora przesada, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że sygnały sprzedaży obowiązują.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi
 

Wszelkie opinie i oceny zawarte w niniejszym dokumencie wyrażają indywidualne opinie osób go sporządzających w dniu jego publikacji i nie mogą być interpretowane jako podstawa do podejmowania jakichkolwiek decyzji dotyczących inwestycji dokonywanych przez czytelnika. Xelion. Doradcy Finansowi Sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie niniejszego opracowania i zawartych w nim opinii autora.