Poniedziałkowa sesja przyniosła w Europie kontynuację ubiegłotygodniowych wzrostów. Tak jak wskazywały notowania kontraktów futures, już otwarcia miały miejsce na plusach, a po bardzo spokojnych pierwszych godzinach handlu około południa rozpoczął się na większości rynków rajd w górę. Słabo na tle reszty rynku wyglądały tym razem banki, wcześniej silnie rosnącące. Przede wszystkim za ich sprawą jako jedyny spośród głównych indeksów na minusie zamknął się hiszpański IBEX (-0,07%). Pozostałe rosły od 0,33% (FTSE100) do 1,25% (DAX).
Bardzo daleko muszą szukać pamięcią warszawscy inwestorzy, by przypomnieć sobie takie momentum, jakie wciąż obserwujemy na warszawskiej giełdzie. W poniedziałek przy niezwykle wysokich obrotach (1,67 mld zł dla całego rynku) WIG20 wzrósł o 3,04%, mWIG40 o 1,16%, a sWIG80 o 1,34%. Półroczne maksima cen miedzi pomagają zgadnąć kto tym razem był liderem wzrostów – KGHM drożał o 8,5%, mając jednak ogromne wsparcie ze strony Allegro (+7,54%), LPP (+4,83%) czy Pekao (+4,21%). Słabiej wyglądał Orlen, który pomimo zachowania szerokiego rynku i dodatniego otwarcia zamykał się 0,74% niżej. Nie jest to jednak zły wynik, gdy uwzględni się skalę podaży – obroty na spółce wyniosły 352 mln zł. Mimo to trudno nie widzieć w niej aktualnie głównego hamulcowego rajdu, który po wczorajszym zamknięciu wyniósł WIG20 o niemal 7% wyżej od początku roku.
Po otwarciu handlu za oceanem nic nie zwiastowało, by giełda w Nowym Jorku mogła się wczoraj zamknąć na minusie. A jednak tak się stało – S&P500 spadło o 0,08% przy wzrostach NASDAQ o 0,63%. Głównymi winowajcami takiego stanu rzeczy jest dwójka członków FOMC. Raphael Bostic opowiedział się za trzema podwyżkami stóp w tym roku, zaznaczając i tak, że robi to przy założeniu spadku dynamiki inflacji i płac. Dodał, że stopy powinny następnie pozostać niezmienione „przez długi czas”. Mary Daly powiedziała, że oczekuje podwyżek do poziomu powyżej 5%, ale nie potrafi określić, o ile powyżej, bo będzie zależało to od napływających danych. Zaznaczyć należy, że żadne z tej dwójki nie ma w tym roku prawa głosu, co na pewno ułatwia im stawianie „jastrzębich tez”, ale wciąż widać w ich słowach emanację poważnego problemu, który stoi przed amerykańskim rynkiem akcji – możliwości radykalizacji członków Komitetu w przypadku kontynuacji wzrostów. Irracjonalne w kontekście ich słów wydaje się zachowanie rynku długu – rentowości 2-letnich obligacji skarbowych wczoraj spadały. Zakłady o to, że im wyżej dojdą stopy, tym szybciej będzie je trzeba obniżać, przybierają na sile.
W godzinach porannych przerwę od zwyżek robią rynki azjatyckie, kontrakty futures sugerują dość wyraźne spadki na otwarciu w Europie. W kontekście tego, jak silna jest ostatnio GPW istnieje teoretyczna możliwość, że oprze się gorszemu otoczeniu zewnętrznemu, ale mimo to zakładamy, że scenariuszem bazowym jest na dziś dość wyraźna korekta po wczorajszej manii zakupów. Najważniejszym punktem dnia będzie dziś wystąpienie J. Powell’a w Sztokholmie.
Kamil Cisowski
Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.