Powrót do strony głównej

Czwartkowa sesja mogła i miała przynieść lekką poprawę sentymentu po pięciu spadkowych sesjach S&P500, ale na europejskich rynkach akcji dzień można najkrócej określić jako letarg. Na minimalnych plusach (+0,02%) zamknął się DAX, ale pozostałe główne indeksy notowały lekkie minusy, które jedynie w przypadku IBEX (-0,79%) przekraczały 0,2%. Większość przedwczorajszych wzrostów cen wymazał gaz TTF (-6,79%). Ciekawiej w godzinach handlu europejskiego było na rynku walutowym, kurs EURUSD wzrósł o kolejne 0,5% i przy kwotowaniach na poziomie 1,0575 rano ma duże szanse, by przy korzystnym odczycie PPI w USA wyznaczyć dzisiaj nowe lokalne szczyty, otwierając potencjalnie drogę nawet do 1,08 w przyszły wtorek (wszystko oczywiście pod warunkiem solidnych danych o inflacji producenckiej, a potem konsumenckiej). Zaznaczamy jednak, że są to już poziomy, które mogą wywołać potencjalną kontrę ze strony J. Powell’a podczas środowej konferencji po posiedzeniu FOMC. Rynek stopy procentowej w USA ponownie wycenia możliwość obniżek stóp przed końcem przyszłego roku i znów wydaje się, że jest to zjawisko, któremu Komitet na razie będzie chciał przeciwdziałać.

WIG20 spadł w czwartek o 0,58%, mWIG40 o 0,53%, a sWIG80 o 0,07%. Nieco słabszy dzień na GPW nie daje na razie żadnych powodów do niepokoju. Przede wszystkim, w korzystnym otoczeniu dalej dobrze zachowywał się złoty, co mogło mieć związek ze stonowanym tym razem wystąpieniem prof. Glapińskiego, który zasygnalizował możliwość wznowienia podwyżek, gdyby okazały się konieczne. Słabo w tym kontekście zachowywały się wczoraj banki
(-1,71% na poziomie indeksu sektorowego), ale może to być efekt wyrażonego przez prezesa NBP niepokoju o podważanie umów kredytowych z wykorzystaniem stawek WIBOR.

Po niezbyt obiecującym otwarciu na amerykańskim rynku zobaczyliśmy szybki ruch w górę, a następnie udaną obronę niemal całości wzrostów do końca dnia. S&P500 zyskało wczoraj 0,75%, NASDAQ 1,13%. Sesja nie ma dużego znaczenia prognostycznego i jest raczej odreagowaniem długiej złej passy, ale już jej ewentualne potwierdzenie dzisiaj może się przełożyć na dobry start przyszłego tygodnia.

W godzinach porannych obserwujemy wzrosty w Azji, w której po raz kolejny wyróżnia się Hang Seng (+1,7% w momencie pisania komentarza), bezwzględnie najsilniejszy ostatnio ważny indeks na świecie. Na godzinę przed rozpoczęciem handlu wydaje się niemal pewne, że sesja na GPW i w Europie rozpocznie się od zwyżek, potencjalnie nawet o skali przekraczającej 0,5%, ale jej dalszy przebieg będzie silnie uzależniony od publikacji amerykańskiego PPI i indeksu Michigan (wraz z oczekiwaniami inflacyjnymi). Zduszenie korekty w zarodku wymaga drugiej serii solidnych odczytów cen w USA i ich dostrzeżenia przez Fed. Dziś rynek spodziewa się spadku PPI z 8,0% r/r do 7,2% r/r. Z uwagi na kierunek zmian cen surowców w ostatnim czasie negatywne niespodzianki wydają nam się w tym przypadku mniej prawdopodobne niż przy CPI, gdzie mają mniejsze znaczenie i działają z trudniejszym do przewidzenia opóźnieniem.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.