Rozpoczynająca się neutralnie piątkowa sesja w Europie przerodziła się w całkowitą wyprzedaż. Nieustająca presja na rentownościach długu (rentowności bundów przekroczyły 2%, chwilowo osiągając nawet poziom 2,1%, włoskie 10-latki kwotowane są już po 4,40% wobec 3% w pierwszej połowie sierpnia) uruchomiła kolejną falę obaw, a wskaźniki PMI nie okazały się wsparciem dla sentymentu. Na poziomie całej strefy euro zobaczyliśmy spadek z 49,6 pkt. do 48,5 pkt. w przemyśle oraz z 49,8 pkt do 48,9 pkt. w usługach, w obu przypadkach odczyty były nieco niższe od oczekiwań. Dalej gwałtownie osłabia się euro, ciągnięte w dół przez funta brytyjskiego. Londyn znajduje się w centrum uwagi za sprawą skrajnie negatywnie przyjętego planu fiskalnego, mającego kosztować 400 mld funtów w ciągu 5 lat. Gigantyczne zadłużanie państwa planowane przez nowy rząd zagraża stabilności brytyjskiej waluty, budząc dodatkowo oburzenie społeczne – głównymi beneficjentami zapowiedzianych obniżek podatków mają być osoby zarabiające powyżej 200 tys. funtów rocznie. W poniedziałek w godzinach porannych funt tracił nawet 5% względem dolara i niewiele mniej względem euro, co w przypadku utrzymania takiej skali spadków oznaczałoby jego największą przecenę od czasu Brexitu. Ważne wydarzenia mają miejsce także w drugiej spośród najbardziej problematycznych gospodarek kontynentu. W niedzielnych wyborach sojusz partii Bracia Włosi, Liga oraz Forza Italia uzyskał prawdopodobnie 43% głosów, uzyskując bezpieczną większość w parlamencie. Na czele rządu uznawanego za najbardziej prawicowy od czasu II Wojny Światowej stanie zapewne Giorgia Meloni, liderka Braci Włochów, do niedawna outsidera włoskiej polityki (gigantyczny wzrost poparcia do 25% z 4% w wyborach w 2018 r.). Z perspektywy rynkowej najważniejsze wydaje się, w jakim stopniu nowa koalicja odrzuci dyscyplinę fiskalną M. Draghi’ego. Do gwałtownego wzrostu wydatków nawołuje M. Salvini, którego Liga z poparciem w okolicach 9% jest wielkim przegranym głosowania, pomimo że znajdzie się w rządzie. Antyunijna retoryka wszystkich ugrupowań tworzy dodatkowo ryzyka konfrontacji z Brukselą.
Główne indeksy na kontynencie spadały w piątek od 1,97% (FTSE100, DAX) do 3,36% (FTSE MiB). WIG20 stracił 3,98%, mWIG40 2,63%, a sWIG80 1,60%. Przeszło sześcioprocentowe przeceny notowały Dino, Mbank, CCC i KGHM, niewiele mniejsze PGNiG, Orlen i LPP. Na plusie w głównym indeksie zamknął się jedynie CD Projekt. Warszawa zbliża się do testu własnych dołków w trudnym otoczeniu zewnętrznym, oczekujemy, że ewentualne pogłębienie spadków przed końcem roku będzie jednak mniejsze w skali niż na rynkach zagranicznych.
S&P500 spadło o 1,72%, NASDAQ o 1,80%. Bardzo dobre dane o PMI (wzrost w przemysle z 51,5 pkt. do 51,8 pkt., w usługach z 43,7 pkt. do 49,2 pkt., szczególnie w drugim przypadku radykalnie powyżej konsensusu) zostały zlekceważone, rynek pozostaje w fazie przerażenia retoryką Fed i wydaje się, że jedynymi bieżącymi danymi, które mogą odmienić nastroje są dane o inflacji, na które będzie jeszcze trzeba zaczekać. W końcowej fazie sesji wybronione zostały wprawdzie czerwcowe dołki na S&P500, ale kolejny atak będzie miał zapewne miejsce już dzisiaj.
Poniedziałek rozpoczyna się od przeceny w Azji, na razie dość ograniczonej poza Tokio, kontrakty futures sugerują kontynuację przeceny w Europie i USA. W centrum uwagi pozostaje funt, którego drastyczna deprecjacja tworzy ryzyko uruchomienia reakcji łańcuchowej na całym koszyku walut i dalszej aprecjacji dolara. Sytuacja może zmieniać się bardzo dynamicznie, rosną oczekiwania na nadzwyczajne działania Banku Anglii. W ciągu dnia poznamy wskaźńik IFO, wypowiadać się będzie też C. Lagarde, a także L. Mester z FOMC. Dzień przyniesie zapewne dużą zmienność, nie można wykluczyć zarówno dalszego ruchu w dół, jak i gwałtownego odbicia – piątek przyniósł rekordowe wzrosty wolumenu handlu na opcjach put na S&P500, analogiczne zachowanie rynku w czerwcu wyznaczyło dołek. Jakikolwiek ruch w górę może zostać jednak szybko stłumiony. Najbliższe dwa tygodnie okażą się zapewne trudne, większa ulga mogłaby przyjść dopiero w okolicach połowy października wraz z wrześniowymi danymi CPI z USA i początkiem sezonu wynikowego. W tym tygodniu też kluczowe wydają się wstępne wskaźniki inflacyjne z Europy, które zostaną opublikowane w piątek wraz z sierpniowym wskaźnikiem Core PCE z USA.
Kamil Cisowski
Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.