Powrót do strony głównej

Po niezwykle silnym środowym odbiciu w czwartek spodziewaliśmy się korekty w Europie, natomiast okazała się ona faktycznie bardzo silna – główne indeksy na kontynencie spadały od 1,15% (IBEX) do 4,2% (FTSE MiB). Nastroje pozostają niezwykle zmienne, w przypadku czwartkowego ruchu w dół niestety trudno odmówić rynkowi racjonalności. Euforyczne środowe nagłówki prasy ekonomicznej o tym, że zbliża się koniec wojny w Ukrainie, bo tanieje ropa, a akcje drożeją, po prostu nie mają w tym momencie wiele wspólnego z rzeczywistymi informacjami z frontu. Dodatkowo, Europejski Bank Centralny nieoczekiwanie ogłosił wczoraj przyspieszenie zakończenia QE. Począwszy od maja zakup aktywów ma spowolnić, a zostać wstrzymany w 3Q2022. Nawet pomimo prób uspokojenia rynku sugestiami, że nie musi to oznaczać szybszych podwyżek stóp, widzimy to jako kolejny dowód na to, że banki centralne będą robiły to, co powinny, nawet jeśli będzie to oznaczało recesję w latach 2023-2024. Inflacja po prostu jest obecnie ważniejszym problemem niż tempo wzrostu gospodarczego. Wczorajszy odczyt CPI w USA wyniósł 7,9% r/r i okazał się zbieżny z oczekiwaniami, co jeszcze niedawno wywołałoby zapewne bardzo pozytywną reakcję, wczoraj jednak nie było w stanie zmienić obrazu sesji z uwagi na fakt, że lutowe odczyty po prostu nie oddają gwałtownych zmian na rynku surowców, które zaszły po rosyjskiej inwazji. Z perspektywy polskiej na pewno niepokojący jest natomiast wzrost inflacji w Czechach. CPI w lutym przyspieszyło za naszą południową granicą z 9,9% r/r do 11,1% r/r, co rodzi poważne obawy na temat liczb, które możemy zobaczyć za marzec.

WIG20 spadł o 0,15%, mWIG40 o 0,64%, a sWIG80 nawet wzrósł o 0,48%. Ponownie widzimy mechanizm, w którym KGHM, JSW, energetyka i rafinerie stanowią swoistą osłonę dla GPW w dniach, gdy obawy o przebieg wojny na Ukrainie zaczynają narastać. W obliczu malejących obaw o kontynuację rosyjskiej agresji poza Ukrainą i spadków według kryterium bliskości geograficznej do Rosji, trudno nam nie widzieć w tym optymistycznego sygnału dla polskiego rynku, w szczególności dla dużych spółek.

S&P500 spadło wczoraj o 0,43%, a NASDAQ o 0,95%. Sesję w Azji należy określić jako mieszaną, głównie za sprawą Tokio, ale z lekkim pozytywnym wskazaniem, które widać też w notowaniach kontraktów futures. W odróżnieniu od wczoraj w kalendarzach makroekonomicznych brakuje dziś danych, które mogłyby zachwiać rynkiem, więc szansa na zamknięcie na plusach jak najbardziej istnieje. Największym ryzykiem poza niespodziewanymi negatywnymi informacjami z Ukrainy wydaje się przedweekendowa skłonność inwestorów do zamykania długich pozycji w otoczeniu podwyższonego ryzyka, natomiast wydaje nam się, że w znacznie mniejszym stopniu niż w ubiegłym tygodniu problem powinien dotyczyć akcji – to surowce przy obecnych wycenach funkcjonują „na pożyczonym czasie”.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.