Powrót do strony głównej

Główne rynki europejskie stawały w piątek przed utrudnionym zadaniem w obliczu nieudanej czwartkowej sesji w Stanach Zjednoczonych. Niestety, podobnie jak w poprzednich dniach nie zdołały wygenerować własnego impulsu i zamykały się spadkami od 0,10% (DAX) do 0,47% (IBEX), co po raz kolejny potwierdza, że to Stary Kontynent jest odbiorcą sentymentu zza oceanu, a nie odwrotnie. Publikowane w trakcie dnia dane inflacyjne tym razem nie zaskakiwały – w Czechach wzrost cen okazał się nawet minimalnie niższy od konsensusu (6,0% r/r vs. 6,1% r/r). Najważniejsza publikacja, CPI z USA, okazał się właściwie idealnie zbieżny z oczekiwaniami. Wprawdzie dynamika miesięczna była minimalnie wyższa, ale przełożyła się i tak na zapowiadane 6,8% r/r w przypadku głównego odczytu oraz 4,9% r/r dla inflacji bazowej. Trudno z tego powodu mówić o jakimkolwiek przełomie, ale rentowności amerykańskich obligacji, w szczególności na krótkim końcu, zareagowały na listopadowe liczby z ulgą – w przypadku dwulatek oznaczało to spadek o 6 pb.

WIG20 wzrósł o 0,04%, mWIG40 o 0,05%, a sWIG80 o 0,24%. W połączeniu z bardzo niskimi obrotami możemy mówić więc o niezwykle sennej sesji, podczas której aktywny handel ograniczał się do LPP, rosnącego o kolejnych 10,19% przy sięgających ponad 200 mln obrotach oraz Allegro (-2,96%), korygującego się po mocnym odbiciu.

Po pozytywnym otwarciu w USA pierwotnie dominowała podaż, ale finalnie indeksy zdołały powrócić nawet powyżej poziomów z początku dnia (przynajmniej DJIA i S&P500). S&P500 wzrosło o 0,95%, a NASDAQ o 0,73%. Wall Street staje przed testem listopadowych szczytów, a o tym, czy okaże się on udany zadecyduje najprawdopodobniej środowe posiedzenie Fed. Gdyby miało podczas niego dojść faktycznie do przyspieszenia taperingu, a taki scenariusz zakładamy, jesteśmy sceptyczni co do tego, czy można liczyć na coś więcej niż fałszywe wybicie nawet pomimo sprzyjającej grudniowej sezonowości. Warto pamiętać, że ten tydzień nie ogranicza się do decyzji Rezerwy Federalnej, posiedzenia będzie miało 20 banków centralnych, w tym BoE i ECB. Temu ostatniemu także warto uważnie się przyglądać. W kontekście poziomu inflacji w strefie euro aktualna retoryka wydaje się coraz bardziej niedostosowana do działań podejmowanych na reszcie globu.

Po udanym piątku w USA i niezłej sesji w Azji można zakładać, że dzisiejszy handel rozpocznie się w Europie od wzrostów. Po stronie potencjalnych problemów można jednak dopisać napływające z Wielkiej Brytanii dane na temat omikrona. Zgodnie z cytowanymi przez Bloomberg wypowiedziami epidemiologa Johna Edmundsa do świąt nowy wariant może przynosić około 60 tys. nowych przypadków dziennie, a aktualnie rozwija się szybciej niż w RPA. Wielka Brytania, podobnie jak w przypadku delty, da zapewne odpowiedź, na ile groźna jest nowa mutacja dla społeczeństw europejskich, znacznie starszych niż afrykańskie.

 

Kamil Cisowski

Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.