Powrót do strony głównej

Podobnie jak w poprzednich latach wraz z rozpoczęciem grudnia wśród analityków oraz inwestorów pojawia się coraz częściej sformułowanie „rajd św. Mikołaja”. Niestety to, co mogliśmy zaobserwować w dniu wczorajszym można co najwyżej uznać za wielki falstart. Początek sesji zarówno w Europie, jak i w Polsce nie zapowiadał tak pesymistycznego zakończenia. Polski indeks blue chipów rozpoczął dzień nieco powyżej kreski, jednak wraz z upływem kolejnych godzin było już tylko gorzej.

Warszawskim bykom na pewno nie pomagało otoczenie. W okolicach południa główne indeksy Starego Kontynentu również skierowały się wyraźnie na południe. Ponadto w Warszawie mocnym ciężarem dla blue chipów były akcje Pekao, które straciły na wczorajszej sesji 4,8%. Zmiany kadrowe na najwyższym szczeblu w drugim największym polskim banku odbiły się również negatywnie na sentymencie wokół akcji PZU, które z kolei zaliczyły zniżkę o 4,4%. Oprócz tego kontynuację korekty mogliśmy zaobserwować na walorach CD Projektu (-1,5%) oraz KGHM (-2,2%).

Słabość otoczenia oraz lokalne problemy doprowadziły ostatecznie do tego, że WIG20 zakończył poniedziałkową sesję ze zniżką o 1,7%, osiągając przy tym obroty na poziomie niespełna 760 mln zł. Tym samym dystans naszego parkietu do rynków bazowych jeszcze bardziej się pogłębił – na chwilą obecną stopa zwrotu liczona od początku roku dla WIG20 wynosi -6,8%. Honor wczorajszej sesji uratowała druga i trzecia linia spółek – mWIG40 zyskał 0,3% a sWIG80 0,5%.

Tymczasem w pozostałej części Starego Kontynentu również nie było zbyt wiele powodów do zadowolenia. Niemiecki DAX oraz francuski CAC40 ostatecznie zakończyły notowania ze spadkiem o 2,1% oraz 2%. Sentyment w końcowej fazie sesji europejskiej pogorszył niższy od oczekiwań odczyt amerykańskiego indeksu ISM dla przemysłu, który został w listopadzie oszacowany na poziomie 48,1 pkt. (konsnsus 49,2 pkt.). Inwestorzy niewątpliwie pozostają wrażliwi na oznaki słabości płynące z gospodarki USA. Z drugiej strony, gorsze dane to szybszy powrót do kontynuacji cyklu obniżek przez Fed, a tym przecież w ostatnim czasie posiłkowały się w dużej mierze rynki za oceanem.

Tym razem obronną ręką nie udało się wyjść z opresji nawet bykom w USA. Indeksy S&P500 oraz Nasdaq straciły odpowiednio po 0,9% oraz 1,1%. Oprócz wspomnianego wskaźnika ISM, inwestorów zaniepokoiły groźby D. Trumpa pod adresem Brazylii i Argentyny. Amerykański prezydent zarzuca tym krajom sztuczną dewaluację swoich walut, w konsekwencji administracja Białego Domu ma w najbliższym czasie dążyć do nałożenia taryf celnych na import stali i aluminium z tych państw.

Po zamknięciu sesji na Wall Street nieśmiertelny temat wojen handlowych powrócił również w kontekście Europy. Przedstawiciel Departamentu Handlu USA, R. Lighthizer zapowiedział, że Biały Dom nałoży nawet 100-procentowe taryfy celne na towary importowane z Francji o wartości 2,4 mld USD. Jest to forma odwetu za uchwalenie w lipcu przez francuski parlament ustawy o podatku od działalności spółek technologicznych, nazywanego powszechnie podatkiem „GAFA”. Biorąc pod uwagę wysoki próg przychodowy, wspomniana ustawa jest w głównej mierze wymierzona w amerykańskich potentatów technologicznych, wśród których można wyróżnić takie firmy jak Google, Alphabet, Facebook czy też Apple. Jak zatem można się domyślać, nazwa „GAFA” jest niczym innym jak akronimem utworzonym z pierwszych liter nazw tych spółek.

 

Patryk Pyka

Analityk Zespołu Usług i Analiz Rynkowych

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xeln Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.