W środę najważniejsze w USA było to, że w czwartek był Dzień Dziękczynienia i giełdy nie pracowały, a w piątek, kiedy pracują do połowy sesji jest tzw. Black Friday, czyli szczyt sezonu zakupowego, co zazwyczaj pomaga akcjom. Odbicie zdecydowanie się już rynkowi należy, a te dwa dni też bykom na Wall Street sprzyjały.
Pozytywem w Europie było (tylko na początku sesji) to, że wicepremier rządu włoskiego, szef Ligi, Matteo Salvini oświadczył, że jest otwarty na wprowadzenie zmian do projektu budżetu Włoch. Wydawało się, że chwilowo zdejmie to z wokandy czekanie na to, co Komisja Europejska postanowi w sprawie złożonego przez Włochy projektu budżetu.
Problem w tym, że w środę Salvini stwierdził, że deficyt 2,4% budżetu nie zostanie zmniejszony, a Komisja Europejska oceniła, że Włochy nie spełniają unijnego kryterium długu. W ten sposób otwarta została droga do objęcia Włoch procedurą nadmiernego deficytu.
Z niejakim zdziwieniem należy odnotować, że rynki europejskie praktycznie na tę informację nie zareagowały. Nawet na rynku walutowym nie było tego widać, bo kurs EUR/USD rósł. Mocno spadały też rentowności włoskiego długu. Wyglądało na to, że decyzja KE jest już w pełni zdyskontowana, a rynki są pewne, że dyskusje doprowadzą do porozumienia. Nadmiernie optymistyczne według mnie przekonanie.
W USA pojawiło się w środę kilka raportów makro. Raport o październikowych zamówieniach na dobra trwałego użytku pokazał, że spadły one o 4,4% m/m (oczekiwano spadku o 2,5%). Bardziej istotne zamówienia bez środków transportu wzrosły o 0,1% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,4%).
Wcześniej niż zwykle opublikowano tygodniowy raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w minionym tygodniu złożono 224 tys. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 215 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.
Dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym pokazały, że w październiku wzrosły one o 1,4% (oczekiwano wzrostu o 1%), Ostateczny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan pokazał, że w listopadzie wyniósł on 97,5 pkt. (oczekiwano 98,3 pkt.). Indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) w październiku wzrósł tak jak oczekiwano o 0,1%.
Wall Street rozpoczęła sesję oczywiście od wzrostu. Oczywiście, bo odbicie już od dawna rynkowi się należało, a niezłe nastroje panujące w Europie i mocne odbicie na rynku ropy w połączeniu z okresem roku bykom musiały pomagać. Widać było jednak na rynku wahanie i wcale nie było pewne jak się ta sesja zakończy.
I rzeczywiście końcówka sesji była bardzo słaba. Z trudem udało się ocalić zwyżkę indeksu S&P 500 o 0,3%, DJIA zakończył dzień neutralnie i tylko NASDAQ zyskał nieco więcej, bo 0,92%. Było to klasyczne „odbicie zdechłego kota” na rynku bessy.
Jeśli chodzi o polską giełdę to już wtorkowa sesja pokazała, że GPW bardzo nie chce kolejnych przecen. Wymusiły ją jednak spadkami giełdy zagraniczne. Nie dziwiło więc wcale to, że środowa sesja rozpoczęła się od wzrostów indeksów. Po dwóch godzinach handlu WIG20 zyskiwał około dwa procent.
Przed rozpoczęciem sesji w USA popyt docisnął pedał gazu jeszcze mocniej, co oczywiście skutkowało wybiciem WIG20 z kilkugodzinnej stabilizacji. Z pewnością nieco pomagały w poprawie nastrojów ponad dwudziestoprocentowe zwyżki cen akcji Idea Banku I Getin Noble Bank.
W końcu, przed rozpoczęciem sesji w Stanach mocniej na północ ruszyły też indeksy na innych giełdach. U nas WIG20 pędził na północ tak jakby gracze zakładali, że korekta na globalnych rynkach już się zakończyła, a przecież czekano jedynie na odbicie na Wall Street.
Po przekroczeniu skali zwyżki o 2,5% pojawiła się chęć zrealizowania części zysków z tej sesji, ale końcówka handlu przebiegała już pod dyktando Wall Street, co obóz byków skrupulatnie wykorzystał. WIG20 zyskał 2,73%, a mWIG40 1,6%. To nie zmieniło sytuacji technicznej, która nadal nie jest korzystana dla byków.
Dzisiaj w USA jest Dzień Dziękczynienia i giełdy nie pracują, ale przed jutrzejszym Czarnym Piątkiem, czyli szczytem sezonu zakupów, nastroje w Europie (w tym i na GPW) powinny być niezłe. Bardzo słabe odbicie na Wall Street będzie jednak chłodzić nastroje, a wynikiem mogą być niewielkie zmiany indeksów.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.