We wtorek giełdy europejskie rozpoczęły sesję neutralnie z lekką, ledwo widoczną tendencją do wzrostu indeksów. Pomagało zachowanie Wall Street, szkodziły rosnące rentowności obligacji USA.
Nadzieje na odrodzenie Wall Street i spokojne zachowanie rynku włoskich obligacji na początku sesji zaczęło bykom pomagać, ale już przed południem indeksy wróciły do poziomu neutralnego, bo rentowności włoskie zaczęły rosnąć. Indeksy zanurkowały.
Potem jednak Giovanni Tria, minister finansów Włoch, powiedział, że rząd martwi się „nieakceptowalnymi” rentownościami obligacji i zaapelował o spokój, co zostało odebrane jako pierwszy sygnał, że nacisk rynków na rząd włoski zaczyna działać.
Rentowności włoskich obligacji ruszyły na południe, a za nimi poszły rentowności amerykańskie (w końcu kiedyś korekta musiała się rozpocząć). To pozwoliło giełdom europejskim na zakończenie sesji zwyżkami indeksów (mniej niż pół procent). Było to tylko oczekiwane odbicie.
Gracze w USA po poniedziałkowej, w zasadzie neutralnej sesji, we wtorek mogli już czerpać inspirację z rynku obligacji, który w poniedziałek (Dzień Kolumba) nie pracował. Publikacji makro nie było, więc zostawały nastroje, a te mogły być niezłe skoro czekano na początek sezonu publikacji raportów kwartalnych. Poza tym rentowności obligacji zaczęły spadać, a to tym bardziej pomagało bykom.
Wall Street rozpoczęła sesję od kręcenia się indeksu S&P 500 wokół poziomu neutralnego, ale potem odbicie na NASDAQ i na rynku obligacji (spadek rentowności) pomogło bykom. Pamiętać trzeba było jednak, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a jedno odbicie nie kończy trendu. Najwyraźniej gracze o tym pamiętali, bo indeksy w końcu sesji wróciły do poziomu neutralnego i tam sesję zakończyły.
GPW rozpoczęła sesję wtorkową od wzrostu WIG20. Wręcz popędził na północ. Skala zwyżki rosła nieproporcjonalnie mocno do tego, co widać było na innych giełdach europejskich, gdzie indeksy co prawda na początku sesji rosły, ale skala zwyżki była dużo mniejsza.
WIG20 po niecałej godzinie zyskiwał już blisko jeden procent. Blisko poziomu neutralnego trzymały się u nas indeksy mniejszych spółek. Po tym wyskoku WIG20 zaczął powoli się osuwać, bo indeksy na innych giełdach wróciły do poziomu neutralnego.
Testował już linie poziomu neutralnego, kiedy to po pobudce w USA rentowności amerykańskich obligacji zaczerwieniły się. Podobnie zachowały się obligacje włoskie. To natychmiast zaczęło pomagać giełdom europejskim. WIG20 odskoczył od poziomu neutralnego i zyskiwał do końca sesji wypracowując wzrost o 1,22%. mWIG40 stracił jednak 0,9%.
Wzrost WIG20 potwierdzał tylko to, że koniunktura na GPW też zależy od rynku amerykańskich obligacji. Wczorajsza zachowanie Wall Street pokazuje, że mimo spadku rentowności gracze wcale nie są przekonani, że trend się zmienia. To plus sytuacja we Włoszech i stosunki z Chinami nadal będą najmocniej wpływać na GPW.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.