Powrót do strony głównej

W piątek na zachowanie Wall Street mógł wpłynąć przede wszystkim rynek obligacji, czyli ich rentowność. Na zachowanie tego rynku wpłynąć zaś powinien był miesięczny raport z rynku pracy, który został opublikowany (jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca). Nie do końca tak się stało.

Dowiedzieliśmy się, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym we wrześniu wzrosło o 134 tys. (oczekiwano 180 tys.). Uzupełnieniem było zatrudnienie w sektorze prywatnym – wzrosło o 121 tys. (oczekiwano 185 tys.). Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna, ale odnotujmy, że wyniosła 3,7% (oczekiwano 3,8%) – najmniej od 49 lat.

Ostatnio inwestorzy zwracają też baczną uwagę na wzrost płac, bo im będzie wyższy tym większe będzie prawdopodobieństwo wzrostu inflacji i szybszego tempa podwyżki stóp. Płaca za godzinę wzrosła o tak jak oczekiwano o 2,8% r/r.

Słabe dane? Ależ skąd! Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca podniosła te dane tak mocno, że dodane do liczb z września dawały wzrost zatrudnienia w przekroju dwóch miesięcy. Poza tym huragan, który zaatakował Wschodnie Wybrzeże USA we wrześniu znacznie dane zniekształcił.

Najczęściej (po szalonych harcach tuż po publikacji raportu z rynku pracy) rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa mocno na zachowanie rynku walutowego.

Tym razem rynek walutowy praktycznie nie zareagował, a indeksy spadły. Jak zwykle w końcówce skala spadków została wyraźnie zredukowana, ale i tak NASDAQ wyrysował formację podwójnego szczytu zapowiadającą większe spadki. Powodem zniżki były ciągle wzrosty rentowności obligacji. Nie wykluczam, że w wzroście widać chińska rękę.

Gracze obawiali się też reakcji Donalda Trumpa na publicznie omawiany problem zainfekowania hardware’u wielu amerykańskich firm przez maleńki chiński układ scalony (https://www.bloomberg.com/news/features/2018-10-04/the-big-hack-how-china-used-a-tiny-chip-to-infiltrate-america-s-top-companies - podczas weekendu zainteresowane firmy gorliwie dementowały tę informację). Można się rzeczywiście obawiać tego, co zrobi prezydent USA, jeśli połączy ten element z rosnącą rentownością obligacji.

GPW rozpoczęła piątkową sesję podobnie do tego jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie. Indeksy spadały kosmetycznie. Ich kierunek zależał od kierunku rentowności amerykańskich, gdzie też panowała spora zmienność. I znowu, podobnie jak w czwartek, słaby początek sesji w USA doprowadził do spadków na giełdach europejskich, co pomogło niedźwiedziom również na GPW. WIG20 stracił 0,5%, a mWIG40 0,85% i oddalił się od linii trendu spadkowego.

Dzisiaj w USA jest Dzień Kolumba i co prawda NYSE i NASDAQ pracują, ale rynek obligacji jest zamknięty. Aktywność graczy będzie w USA niewielka, a to może się przenieść również na zachowanie rynku europejskiego. Brak handlu na rynku obligacji w USA powinien pomóc w wypracowaniu odbicia na rynku akcji. Jednak poranny, trzyprocentowy spadek indeksu w Chinach (mimo obniżki stopy rezerw obowiązkowych dla banków) stawia znak zapytania.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.