Powrót do strony głównej

Wtorek był w USA kolejnym dniem bez istotnych raportów makro. Nikogo nie poruszył raport o zapasach w hurtowniach amerykańskich (wzrosły o 0,8%). Czekano na nowe impulsy ze strony prezydenta Trumpa. Ich po prostu nie było, co pomagało bykom. Szkodzić mogły zapowiedzi Chin, które poproszą Światową Organizację handlu (WTO) o zezwolenie na nałożenie na USA sankcji (o tym w części polskiej).

Wall Street rozpoczęła sesję od niewielkiego spadku indeksów, co było wynikiem nastrojów panujących w Europie. Szybko jednak zapomniano o czynniku chińskim (nadal rynek liczy na porozumienie USA – Chiny). Zaczęło się kupowanie tańszych po mini-korekcie spółek z sektora FAANG. Dodatkowo pomagał duży wzrost cen ropy podnosząc ceny w sektorze spółek surowcowych. Indeksy wzrosły (S&P 500 zyskał 0,37%) wymazując sporą część z trwającej od końca sierpnia korekty,

GPW rozpoczęła wtorkową sesję od spadku WIG20. Po pół godzinie wróciła ona do poziomu neutralnego, ale wystarczyło drobne osłabienie na innych giełdach europejskich, żeby WIG20 zanurkował i zabarwił się na czerwono. Przed południem spadki indeksów były już całkiem poważne – WIG20 tracił ponad jeden procent. Tym razem powody były oczywiste – spadały już wtedy indeksy na innych giełdach europejskich (najmocniej w Niemczech)

Powodem spadków w Europie było najpewniej to, że Chiny mają zamiar w przyszłym tygodniu poprosić Światową Organizację handlu (WTO) o zezwolenie na nałożenie na USA sankcji za to, że USA nie podporządkowały się decyzji WTO z zeszłego roku. Sprawa dotyczyła stosunkowo niewielkiego eksportu Chin – 8,4 mld USD, ale niewątpliwe taki ruch zwiększy napięcia na linii USA – Chiny.

Dopiero początek sesji w USA podnosząc indeksy na innych europejskich giełdach do poziomów neutralnych pomogły nieco GPW. Redukcja spadku WIG20 z ponad 1,5% do 0,99% (mWIG40 stracił 1,03%, a sWIG80 0,68%). Był to pokaz słabości rynku.

Wczorajsza sesja w USA powinna doprowadzić do rozpoczęcia sesji w Europie (w tym i w Polsce) zwyżką indeksów. Nadal jednak zarówno rynki rozwijające się (szczególnie one) jak i rozwinięte poza USA czekać będą na to, co będzie się działo na linii USA – Chiny. To w dowolnej chwili może zmienić obraz rynków.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.