Powrót do strony głównej

W USA sesja środowa dała potężne wsparcie bykom. Mogła odrodzić zasadę „kupuj spadki”. Już w środę pomógł rynkowi Larry Kudlow, główny doradca ekonomiczny Białego Domu, potem swoje przesłanie jeszcze wzmocnił.

Wpierw na pytanie czy cła ogłoszone przez USA mogą nie wejść w życie odpowiedział, że „tak, to jest możliwe. To część szerszego procesu”. Potem w wywiadzie telewizyjnym powiedział jeszcze, że „Nie sądzę, żeby to była wojna handlowa. Myślę, że będą kontynuowane intensywne negocjacje”. To musiało dać duży, pozytywny impuls giełdom akcji na całym świecie. Indeksy europejskie zyskały po prawie trzy procent.

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został tygodniowy raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 242 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 225 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła. Bilans handlu zagranicznego USA w lutym wykazał deficyt w wysokości 57,6 mld USD (oczekiwano 56,8 mld).

Wall Street rozpoczęła sesję od wzrostu indeksów, co było stosunkowo łatwe do przewidzenia. W połowie sesji indeksy zyskiwały już dobrze ponad jeden procent. Wtedy do gry weszła podaż i indeksy zaczęły się osuwać. Końcówka sesji należała jednak do obozu byków. Indeks S&P 500 zyskał 0,69%, a NASDAQ 0,49%. Sygnał kupna nadal jednak się nie pojawił.

Układ techniczny zaczyna być bardzo dla byków korzystny. Średnie 200. sesyjne obronione, fala C korekty odbębniona, za chwilę (przyszły tydzień) początek sezonu publikacji raportów kwartalnych. Tylko administracja prezydenta Trumpa lub Chiny mogą zmienić te pozytywne nastroje.

GPW w czwartek nie miała wyboru – po dużym spadku indeksów w środę musiała pójść za optymistami z USA i z innych giełd europejskich. WIG20 natychmiast zyskał półtora procent (tak jak inne indeksy europejskie) i zaczął się stabilizować. Rósł też, chociaż zdecydowanie mniej, MWIG40.

Po niecałych dwóch godzinach handlu indeks WIG20 ruszył dalej na północ. Ten pierwszy atak się nie powiódł, ale po pobudce w USA popyt podjęła drugą próbę i wydawało się, że ta już odniesie pełny sukces. Tak się nie stało. Rynek dalej trwał w bezruchu, ale wzrost WIG20 o 1,94%, a MWIG40 o 0,8% był zgodny z oczekiwaniami i z tym, co działo się na innych giełdach.

Wczorajsza sesja w USA nie będzie już miała dzisiaj istotnego wpływu na europejskie nastroje. Najpewniej to reakcje rynków po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy zadecydują o zakończeniu sesji w Europie (w tym i na GPW).

W amerykańskim raporcie ważne jest przede wszystkim zatrudnienie w sektorze pozarolniczym (uzupełnieniem zatrudnienie w sektorze prywatnym). Stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniej istotna, bo jej pomiar jest mało wiarogodny. Należy też baczną uwagę zwrócić na weryfikację danych z poprzedniego miesiąca, bo potrafi ona być naprawdę znaczna, co zmienia wymowę liczb dotyczących ostatniego miesiąca.

Odnotować też trzeba, że najczęściej (po szalonych harcach tuż po publikacji raportu) rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa mocno na zachowanie rynku walutowego (im lepszy raport tym silniejszy dolar, bo możliwa szybsza podwyżka stóp).

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.