Powrót do strony głównej

Wall Street w środę musiała zadecydować, czy przejmuje się rezygnacją Gary’ego Cohna, doradcy ekonomicznego prezydenta Trumpa, a także rozważaniem przez Biały Dom ograniczenia chińskich inwestycji w USA oraz obłożenia cłami szerokiej gamy importu z Chin.

Wyglądało to bardzo poważnie, a jeszcze poważniej wyglądałoby wtedy, gdyby Chiny jakoś odpowiedziały (na przykład wyprzedażą amerykańskich obligacji). Chiny jednak zachowały milczenie, a inwestorzy mogli założyć, że Biały Dom jedynie sonduje reakcję świata na takie zapowiedzi.

W środę ADP opublikowała swój raport o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym w lutym. Dowiedzieliśmy się, że przybyło 235 tys. miejsc pracy (oczekiwano 195 tys.). Korelacja z oficjalnym raportem (w piątek) nie jest duża, więc rynek walutowy zareagował nieznacznym osłabieniem dolara.

Na dwie godziny przed końcem sesji na Wall Street opublikowana została Beżowa Księga Fed (raport o stanie gospodarki). Bardzo często ta publikacja pomaga obozowi byków. Nie było w tym raporcie niczego nowego i tym razem nie wpłynęła na zachowanie rynków.

Wall Street rozpoczęła dzień od umiarkowanych spadków indeksów, ale szybko wróciły one do poziomu neutralnego, co pomogło w zakończeniu sesji w Europie. Potem indeksy znowu zaczęły się osuwać, ale w połowie sesji utworzyły podwójne dno. W drugiej części sesji indeks już powoli rosły i zakończyły ją neutralnie. Podobno pomagało to, że Peter Navarro, zwolennik bardzo wysokich ceł, powiedział, że nie jest kandydatem na stanowisko opuszczone przez Cohna.

Taki brak reakcji na coraz wyraźniejsze zagrożenie wojnami handlowymi sygnalizuje, że na rynkach znowu pojawił się nadmierny optymizm. Skoro tak to dopóki Chiny lub inne ważne państwa nie mocno nie zareagują ten temat zejdzie na plan dalszy. Kupując akcje należy zawsze od teraz pamiętać o tym zagrożeniu. Szczególnie, że rosnące indeksy giełdowe ośmielą zwolenników wojny handlowej w Białym Domu...

GPW rozpoczęła środową sesję od spadku indeksów, który był wyraźnie większy niż spadki na giełdach w Niemczech, czy we Francji. Szybko jednak (pod wpływem spokoju, którym emanowały rynki rozwinięte) indeksy weszły w stan stabilizacji (MWIG40 trzymał się nawet blisko poziomu neutralnego).

Przed południem WIG20 wrócił w okolice poziomu neutralnego. Wtedy to również inne indeksy europejskie wróciły w okolice tego poziomu. Działał mechanizm sprzężenia zwrotnego: wzrost indeksów europejskich podnosił kontrakty na amerykańskie indeksy, a to z kolei podnosiło indeksy w Europie.

Ten sama mechanizm (tyle, że na odwrót) w okolicach pobudki w USA zaczął pogarszać sytuację na amerykańskich kontraktach i europejskich indeksach, ale u nas reakcja była znikoma. Słusznie, bo indeksy na innych giełdach po pobudce w USA znowu ruszyły na północ.

WIG20 w końcówce sesji naśladował niemiecki XETRA DAX, dzięki czemu zyskał 0,86%, a MWIG40 1,15%. Ten wzrost też jednak jeszcze nie doprowadził do wygenerowania sygnałów kupna. Kolejna zwyżka już taki sygnał na oscylatorach jednak by generowała.

W nocy w Chinach opublikowano doskonałe dane o chińskim eksporcie. W normalnej sytuacji rynki by się tym cieszyły, ale w sytuacji, kiedy może się to stać wygodnym pretekstem do nasilenia wojny handlowej to nie jest dobra informacja.

Dzisiaj ECB podejmie decyzję o polityce monetarnej. Nie oczekuje się żadnych zmian, wiec teoretycznie jest to wydarzenie bez znaczenia, ale po 45. minut po komunikacie pojawi się na konferencji prasowej Mario Draghi, szef ECB, i to jego słowa (ocena, czy są „jastrzębie”, czy „gołębie”) pokażą rynkom (szczególnie walutowemu) kierunek.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.