Wall Street w czwartek miała znowu za zadanie pokazać, że rotacja akcji z NASDAQ w sektor bankowy nie kończy hossy, a jedynie przenosi ją na inny poziom. Ważnym wydarzeniem mogło się stać uchwalenie przez Senat jego wersji ustawy podatkowej.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 238 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 240 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.
Opublikowane zostały też dane o dochodach/wydatkach Amerykanów oraz indeks Chicago PM, ale nie miały wpływu na rynkowe nastroje. Dochody/wydatki Amerykanów w październiku wzrosły odpowiednio o 0,4/0,3% m/m (oczekiwano wzrostu w obu przypadkach o 0,3%). Indeks Chicago PMI w listopadzie wyniósł 63,9 pkt. (oczekiwano spadku z 66,2 na 63 pkt.).
Wall Street kończyła miesiąc w szampańskich nastrojach. Po czwartkowej przecenie odbijał NASDAQ, a w sektorze bankowym nadal rosły ceny akcji. To oczywiście podnosiło mocno wszystkie indeksy. Dodatkowo pomagało dość tajemnicze osłabienie dolara.
Jeszcze bardziej pomagało bykom czekanie na głosowanie w Senacie ustaw zmieniających system podatkowy. Głosowanie miało się odbyć w czwartek lub w piątek. Twierdzono, że prawdopodobieństwo przyjęcia tych regulacji znacznie wzrosło po tym jak opowiedział się za nimi senator John McCain. Nikt nie chciał być bez akcji w końcu roku i przed uchwaleniem zmian podatkowych.
Indeksy szybko rosły i w połowie sesji zwyżki przekraczały jeden procent, a nowe rekordy ustanawiane były w niezwykle euforycznym stylu. To taka faza tej hossy. Euforia, która może niepokoić. Zakończenie sesji było nieco niższe, ale i tak indeksy S&P 500 i DJIA wzrosły po około jeden procent i ustanowiły nowe rekordy.
W Polsce w czwartek BIEC opublikował swój Wskaźnik Rynku Pracy. Wskaźnik spadł, a BIEC pisze, że „Skala spadku w listopadzie br. była większa niż przed miesiącem, choć na razie nie skompensowała wzrostu z okresu czerwiec – wrzesień br. Zwykle na przełomie roku odnotowuje się wzrost stopy bezrobocia, jednak obecne rozgrzanie rynku pracy przy braku efektywnej podaży pracowników, może osłabić lub wręcz zniwelować te sezonowe zmiany.”
GUS opublikował też szczegółowe dane o PKB w trzecim kwartale. PKB wzrósł o 4,9% r/r, czyli wyraźnie mocniej niż podawane w pierwszym odczycie 4,7%. Największą zagadką były inwestycje (szczególnie te prywatne). Dane w tej kategorii okazały się być rozczarowujące. Inwestycje wzrosły o 3.3% r/r. Przypominam, że wicepremier Morawiecki oczekiwał wzrostu o przynajmniej 5%.
Znowu najmocniej na wzrost PKB oddziaływała konsumpcja prywatna - jej udział we wzroście wniósł 2,9 punktu procentowego. Pomagał też eksport netto (saldo handlu zagranicznego) – ona dodał 1,1 pkt. proc. Inwestycje dodały tylko 0,6 pkt,. proc. Stopa inwestycji wyniosła 17% PKB i była niższa niż przed rokiem (17,4%). Pożądane jest, żeby była wyraźnie większa od 20%.
Jak widać to nadal popyt wewnętrzny – konsumpcja prywatna (jego wpływ znacznie zmniejszy się w 2018 roku) i doskonała koniunktura w europejskiej gospodarce pomagały gospodarce polskiej. Inwestycje kulały, co jest sporym rozczarowaniem.
GUS opublikował również wstępne dane o inflacji. Oczekiwano wzrostu inflacji CPI o 2,3%, a tym czasem wzrosła ona o 2,5% r/r, czyli najwyżej od 2012 roku. Coraz wyraźniej widać, że w 2018 roku RPP będzie musiała ponieść stopy.
GPW rozpoczęła czwartkową sesję od niewielkiego odbicia indeksu WIG20, czego można było oczekiwać po środowej przecenie. Bardzo szybko indeks znowu zabarwił się na czerwono. Mimo bardzo mocnego odczytu PKB przed południem WIG20 ciągle zabarwił się na czerwono. I znowu nie miało to nic wspólnego z tym, co widać było na innych giełdach, gdzie indeksy rosły. Od tego momentu na rynku zapanował marazm.
Indeks wyszedł z niego przed rozpoczęciem sesji w USA wyłamaniem w dół, Wtedy to pomagały niedźwiedziom spadki indeksów na innych giełdach europejskich – szkodziło im mocne euro. W Polsce kropkę nad i postawił fixing, przez co WIG20 stracił 1,13%. MWIG40 stracił jednak tylko 0,21%. Zwracał uwagę potężny obrót (3 mld zł., czyli trzy razy więcej niż ostatnio bywało).
Jak widać nadal na GPW mamy taką samą sytuację: nowe rekordy na Wall Street w niczym bykom nie pomagają. Indeks blue chipów jest bardzo słaby. Podobnie ostatnio zachowuje się skonsolidowany indeks rynków rozwijających się (https://stooq.pl/q/?s=eem.us&c=3m&t=c&a=lg&b=0 ). Wygląda to tak jakby coś na świecie się wykluwało. Coś niedobrego. Na razie na GPW możemy liczyć wyłącznie na krótkoterminowe odbicia.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.