Wall Street w piątek miała przede wszystkim do przetrawienia miesięczny raport z rynku pracy. Okazało się, że dane były dość dziwne, a reakcja rynków była jeszcze dziwniejsza.
Dowiedzieliśmy się, że zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło we wrześniu o 33 tys. (oczekiwano wzrostu o 100 tys.), a zatrudnienie w sektorze prywatnym spadło o 40 tys. (oczekiwano wzrostu o 117 tys.). Oczekiwano słabego raportu ze względu na ataki huraganu Harvey, ale nie tak słabego. Stopa bezrobocia wyniosła 4,2% (oczekiwano 4,4%). Weryfikacja danych z poprzedniego miesiąca obniżyła liczbę stworzonych miejsc pracy.
Zazwyczaj rynek akcji kończy dzień, w którym jest publikacja miesięcznego raportu z rynku pracy, z niewielkimi zmianami indeksów. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa mocno na zachowanie rynku walutowego. Tym razem też tak się stało.
Gracze zawsze poważniej traktują liczbę miejsc pracy, a nie stopę bezrobocia. Tym razem tuż po prezentacji raportu przejęli się spadkiem stopy bezrobocia i większym od oczekiwanej wzrostem płacy za godzinę. Kurs EUR/USD zanurkował i rozpoczęła się walka, podczas której kierunek szybko i wyraźnie się zmieniał. Wydawało się, że wygrał ją zdecydowanie obóz niedźwiedzi, ale druga strona nie poddała się. I słusznie, bo dzień zakończył się wzrostem EUR/USD.
Na rynek akcji negatywny wpływ miał trzyprocentowy spadek ceny ropy, co nieco osłabiało indeks S&P 500, ale NASDAQ cały dzień trzymał się blisko poziomu neutralnego. Nijakie zakończenie sesji w niczym nie osłabia pozycji byków.
GPW rozpoczęła piątkową sesję od niewielkiego wzrostu WIG20 i MWIG40. Na WIG20 widać było jak popyt testuje rynek powoli zwiększając indeks i szukając większej podaży. Im dłużej trwał ten proces tym wyżej rósł WIG20. Po dwóch godzinach rynek wszedł w fazę marazmu, w której WIG20 zyskiwał ponad 0,6%, a MWIG40 trzymał się tuż nad poziomem neutralnym.
Po publikacji danych makro w USA WIG20 zaczął się osuwać, ale końcówka była korzystana dla byków. Indeks wrócił do poziomu poprzedniej stabilizacji zyskując 0,65%, MWIG40 zyskał zdecydowanie kosmetycznie i nadal jest w trendzie bocznym.
Miniony tydzień nie odpowiada na pytanie, czy fundusze, które opuszczały Polskę już to do końca zrobiły, czy może zrobiły sobie przerwę, żeby sprzedawać z wyższego poziomu. Na pozór wydaje się, że GPW podąża (wreszcie) za innymi giełdami rynków rozwijających się.
Na razie rynek trzeba jednak nadal po prostu obserwować, chociaż jeśli patrzy się na skompilowane indeksy dla rynków rozwijających się (np. na MSCI Emerging Markets ETF https://stooq.pl/q/?s=eem.us&c=5m&t=c&a=lg&b=0 ) to widać, że rynki rozwijające się zakończyły korektę i wracają do hossy (mimo, że w piątek indeks ten spadł).
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.