Wall Street w czwartek kończyła miesiąc, co często pomaga bykom, ale wrześniowa zła sława (co prawda to tylko statystyka) mogła nieco hamować popyt. Mógł też hamować popyt zbliżający się długi weekend.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono tak jak oczekiwano 236 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła.
Poza tym indeks Chicago PMI w sierpniu wyniósł 58,9 pkt. (oczekiwano spadku z 58,9 na 58,5 pkt.). Indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym w lipcu spadł o 0,8% (oczekiwano 0,5%). Przychody/wydatki Amerykanów w lipcu wzrosły odpowiednio o 0,4/0,3% (oczekiwano odpowiednio 0,3/0,4%).
Na zachowanie rynków spory wpływ miał wywiad Stevena Mnuchina, sekretarza skarbu USA. Po pierwsze zlekceważył osłabienie dolara (nic dziwnego – to pomaga gospodarce USA), czym doprowadził do powrotu kursu EUR/USD do poziomu neutralnego ze sporego spadku. Po drugie powiedział, że zarówno Demokraci jak i Republikanie „z pewnością” będą głosowali w Kongresie za poniesieniem limitu zadłużenia USA. Po trzecie wreszcie wspomniał o reformie podatkowej, której celem byłoby obniżenie podatku CIT z 35% do 15%.
Do tego dodał się koniec miesiąca i chęć niezłego jego zakończenia i zachowanie rynku akcji łatwo już było przewidzieć. Indeksy rosły i znowu od szerokiego rynku mocniejszy był NASDAQ. Bez większych emocji indeks zakończył sesję wzrostem o 0,57%, a NASDAQ o 0,95% i oba indeksy mają już znowu na wyciągnięcie ręki do rekordowych poziomów.
W Polsce w czwartek GUS opublikował weryfikację danych o PKB w drugim kwartale. Raport pokazał, że nie było zmiany w stosunku do pierwotnego odczytu. PKB wzrósł o 3,9% r/r. Interesujące było to, że nadal najmocniej wpływała na wzrost PKB konsumpcja gospodarstw domowych (wzrost o 4,9%r/r w pierwszym kwartale było to 4,7% w pierwszym kwartale) – to dodało 2,9 pkt. proc. do PKB.
Martwić mogą nadal inwestycje. Co prawda wydatki na nie po pięciu kwartałach spadku wzrosły, ale jedynie o 0,8% i do tego mały był udział sektora prywatnego. To się powinno jednak w przyszłości zmienić na korzyść PKB. Problem w tym, że rozpędzające się inwestycje zwiększą import, a już teraz eksport netto zdjął 1,5 pkt. proc. z dynamiki wzrostu PKB.
GPW w czwartek zachowała się dość dziwnie. Owszem, indeksy na początku sesji wzrosły, ale WIG20 szybko zawrócił i zabarwił się na czerwono. Nie miało to wiele wspólnego z tym, co działo się na świecie, gdzie indeksy rosły. Polskie dane makro też nie powinny były zaszkodzić bykom.
Nawet zdecydowane przyspieszenie w drodze na północ europejskich indeksów widoczne w okolicach południa nie było w stanie wyrwać naszego rynku ze stanu odrętwienia. Po wejściu Amerykanów do gry WIG20 zaczął się dalej osuwać. Zanosiło się na spory i nieoczekiwany spadek, ale fixing dodał kilkanaście punktów, dzięki czemu WIG20 stracił jedynie 0,33%. MWIG40 zyskał 1,07%. W układzie technicznym nie zaszły żadne zmiany.
Jakie był powód względnej słabości WIG20? Być może nieco szkodziła dyskusja w komisji Parlamentu Europejskiego nad praworządnością w Polsce. To jednak jest mało prawdopodobne. Większe jest prawdopodobieństwo tego, że to analiza „Dziennika Gazety Prawnej” (brak sprawy reformy OFE w projekcie budżetu na 2018 rok może świadczyć o opóźnieniu reformy) zaszkodził bykom.
Część zagranicy zaczęła nasz rynek opuszczać, ale jak widać ze sporego obrotu znaleźli się poważni gracze, którzy stanęli po stronie byków. Sytuacja nie jest jasna, ale sygnały kupna nadal obowiązują, a najbliższe dni pokażą, czy popyt jest na tyle silny, żeby dalej prowadzić indeksy na północ. Według mnie to nie jest jeszcze koniec hossy.
Dzisiaj to najpewniej reakcja rynków globalnych po publikacji miesięcznego raportu z amerykańskiego rynku pracy pokaże kierunek również polskim indeksom. Trudno oczekiwać, że nasz rynek straci całkowicie korelację z innymi parkietami.
Pamiętać tylko trzeba, że w poniedziałek 4.09 w USA jest Święto Pracy i giełdy nie pracują, a z tego wynika, że Wall Street będzie już pracowała na zwolnionych obrotach w oczekiwaniu na długi weekend. To może mocno stłumić reakcję na publikację raportu z rynku pracy.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.