Po bezbarwnych sesjach we wtorek i w środę Wall Street dostała paczkę danych makro, które mogły jej pokazać kierunek i doprowadzić do mocniejszych ruchów indeksów.
Jednak to nie dane makro, a jak się mówiło sytuacja polityczna zaszkodziła obozowi byków. Mówiono o tym, że prezydent Trump rozwiązał dwa ciała doradcze i krytykował republikańskich kongresmenów, którzy sprzeciwili się jego wypowiedziami na tematy rasowe (w związku z zajściami w Charlottesville).
Ten powód wyglądał z pozoru na pretekst do wyprzedaży, ale być może rzeczywiście zaszkodziło to, że prezydent może tak zrazić sobie wielu Republikanów, czym zaszkodzi swoim pomysłom w sprawie redukcji podatków i zasileniu gospodarki bilionem dolarów. Wall Street bardzo ucieszyłaby się, gdyby stery przejął wiceprezydent Pence, ale zanim do tego dojdzie prezydent Trump może narobić niezłego bałaganu. Tak czy inaczej nastrój na rynku był minorowy.
Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowany został raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że w ostatnim tygodniu złożono 232 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 240 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych spadła.
Bardziej istotne były dane o lipcowej dynamice produkcji przemysłowej i wykorzystaniu potencjału produkcyjnego. Dowiedzieliśmy się, że w lipcu produkcja przemysłowa wzrosła o 0,2% m/m (oczekiwano 0,3%), a wykorzystanie potencjału produkcyjnego wyniosło tak jak oczekiwano 76,7%.
Najmniejszy wpływ na rynki miała publikacja sierpniowego indeksu Fed z Filadelfii oraz lipcowego indeksu wskaźników wyprzedzających (LEI). Odnotujmy, że indeks Fed z Filadelfii wyniósł 18,9 pkt. (oczekiwano spadku z 19,5 na 18,5 pkt.), a indeks wskaźników wyprzedzających (LEI) wzrósł o tak jak oczekiwano o 0,3%.
Wall Street rozpoczęła sesję od spadku indeksów i każda próba ich podniesienia kończyła się niepowodzeniem. Mówiono przede wszystkim o amerykańskiej polityce. Zamach w Barcelonie miał znikomy wpływ na nastroje. Indeksy zakończyły dzień dużymi spadkami (S&P 500 stracił, 1,54%, NASDAQ 1,94%, a DJIA 1,24%). Wyglądało to bardzo poważnie.
W Polsce w czwartek GUS opublikował dane o zatrudnieniu i przeciętnym wynagrodzeniu w lipcu. Dowiedzieliśmy się, że zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw (zatrudniających więcej niż 9. osób) wzrosło o 4,5% r/r (oczekiwano 4,3%), a przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 4,9% r/r (oczekiwano 5,3%). To były dobre dane.
GPW zachowywała się w czwartek od rana bardzo słabo. Sesja rozpoczęła się podobnie jak na innych giełdach europejskich: mały wzrost, powrót do poziomu neutralnego. Po tym, krótkim, początku WIG20 zaczął szybko spadać. Po dwóch godzinach tracił około jeden procent. Dużo lepiej zachowywał się MWIG40 – tracił minimalnie.
Przed południem spadki wyhamowały i indeksy zaczęły pełznąć na północ, ale ten ruch szybko wyhamował i znowu powróciło osłabienie. Nadal nie dotyczyło MWIG40. Zakończyliśmy tę sesję spadkiem WIG20 o 1,18% i wygenerowaniem wstępnego sygnału sprzedaży. Nasz rynek rażąco in minus odbiegał od węgierskiego, gdzie indeks BUX ustanowił w czwartek nowy rekord.
Potężne spadki na Wall Street powinny dzisiaj doprowadzić do spadków w Europie, w tym i na GPW. Są jednak dwa problemy. Po pierwsze Wall Street już nieraz podnosiła się bardzo szybko po takich przecenach, co nakazuje ostrożność w reakcjach (co prawda tym razem sytuacja wygląda dość poważnie), a po drugie GPW już swój spadek wczoraj zaliczyła, co może dzisiaj zmniejszać negatywną reakcję. Jeśli jednak słabe nastroje w USA się na początku sesji na Wall Street utrzymają, to indeksy również na GPW spadną, a sygnały sprzedaży zostaną umocnione.
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Dom Inwestycyjny Xelion
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.