Powrót do strony głównej

Wtorkowe kalendarium było w USA puste, więc należało oczekiwać reakcji na nieoczekiwane impulsy. Możliwe też było jednak wstępne szykowanie się do czwartkowego posiedzenia ECB oraz do przesłuchania Jamesa Comeya, byłego szefa FBI.

Poza tym nadal martwiła sytuacja na Półwyspie Arabskim. Na rynku złota widać było, które gwałtownie rosło, że na rynkach panuje zaniepokojenie. A jednak na rynku akcji niepokoju praktycznie nie było widać. Nadal obowiązywał komputerowy paradygmat: Kupuj spadki.

Wall Street, jak wyżej pisałem, nie wykazywała najmniejszego niepokoju nie tylko zbliżającym się przesłuchaniem Comeya, ale i z wyborami w Wlk. Brytanii. Trudno pisać o komputerach, że są odporne na zagrożenia, ale tak to właśnie wyglądało. Indeksy przez cała sesję znowu trzymały się blisko poziomu neutralnego. Dopiero ostatnie pół godziny były mini-porażką byków, bo indeks S&P 500 stracił 0,28%.

GPW we wtorek znowu pokazała, że nie należy liczyć na korelację z innymi giełdami. Tam indeksy spadały, a u nas co prawda WIG20 rozpoczął sesję od półprocentowego spadku, ale szybko popędził na północ i po niecałej godzinie zabarwił się na zielono.

Obroty na wzroście indeksu rosły, co sygnalizowało, że przewagę zdobywa obóz byków. Przed południem straty indeksów na europejskich giełdach zaczęły się zmniejszać, co dodatkowo pomagało bykom na GPW. Kolejny raz (trzeci) WIG20 odbił się od poziomu tuż nad 2.260 pkt., co tworzyło w tym miejscu mocne wsparcie.
 
Pogorszenie sytuacji na europejskich rynkach w okolicy pobudki w USA u nas długo nie zmieniało sytuacji. W końcu indeks zaczął wracać do poziomu neutralnego, ale byki były uparte i do ponownego testu wsparcia nie dopuściły. Końcówka sesji była niezwykle „bycza”, czemu sprzyjało spokojne rozpoczęcie sesji na Wall Street. WIG20 zyskał 1,22%.

Co można zrozumieć z ostatnich kilkunastu sesji? Niewątpliwe to, że zachowania GPW z sesji na sesję nie da się prognozować. Niewątpliwie też to, że mocnym wparciem stał się poziom 2.265 pkt. Jego przełamanie byłoby mocnym, średnioterminowym, sygnałem sprzedaży. Sygnałem kupna byłoby pokonanie 2.420 pkt. Możemy więc mówić o trendzie bocznym lub trójkącie.

Inną kwestią jest duża zmienność kierunków indeksów. Mówi się, że co pewien czas wpada jakiś kapitał zagraniczny i kupuje (wtedy mamy taką sesję jak we wtorek). Nie prowadzi jednak dalej indeksów, a wtedy nasze fundusze kontynuują korektę.

Jest też i inna koncepcja. Być może OFE szykują się do przekazania 25% do FRD i albo po prostu odpowiednio zmieniają skład portfeli albo parkują gdzieś polskie akcje po niskich cenach. Nie zależy im na wzroście cen akcji, bo i tak już maja ponad 75% akcji polskich w portfelach, co przy zamianie na FRD i IKZE może stanowić duży problem. Ja osobiście przychylam się do tej właśnie koncepcji.

 

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.