Powrót do strony głównej

Wall Street rozpoczęła nowy miesiąc w lepszych humorach niż kończyła maj, bo sprzyjały bykom napływy świeżych pieniędzy do funduszy. Usiłowano wytłumaczyć dobre nastroje na giełdach danymi makro, ale według mnie to były tylko preteksty (szczególnie, że zwiększały prawdopodobieństwo nawet trzech jeszcze podwyżek stóp).

Opublikowany w Chinach indeks PMI dla przemysłu nie wpływał na zachowanie rynków w Europie i w USA, mimo że wylądował poniżej poziomu 50 pkt. odgraniczającym rozwój od spowolnienia. Pomagać mogło to, że działania Chin bardzo umacniały (od czterech dni) juana, co szkodziło gospodarce Chin, ale pomagało eksporterom z innych państw.

W USA też (podobnie jak w wielu innych krajach) został opublikowany (ostateczny) odczyt indeksu PMI dla przemysłu. Wyniósł 52,7 pkt. (wstępny odczyt mówił o 52,5 pkt.). Bardziej istotny był indeks ISM dla przemysłu. On wyniósł 54,9 pkt. (oczekiwano 54,5 pkt.).

Jak zwykle w czwartek, w USA opublikowano raport z rynku pracy. Dowiedzieliśmy się, że złożono 248 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (oczekiwano 239 tys.). Średnia 4. tygodniowa dla tych danych wzrosła.

Chwilowy wpływ na zachowanie rynków (szczególnie walutowego) mógł mieć raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym. Dowiedzieliśmy się, że sektor stworzył 253 tys. miejsc pracy (oczekiwano 185 tys.). Żadnego wpływu nie miał raport o wydatkach na inwestycje budowlane – spadły o 1,4 proc. m/m.

Wall Street rozpoczęła sesję od mikroskopijnych wzrostów indeksów. Dobre dane makro wcale nie miały dużego wpływu na nastroje. Dopiero po raporcie o zmianie zapasów ropy i paliw, kiedy ropa zaczęła drożeć (niewiele i w końcu sesji staniała) indeksy ruszyły na północ.

Zmiana kierunku ceny ropy już nie zaszkodziła. W ostatnich minutach indeksy jeszcze dodatkowo zostały podbite (być może dzięki oficjalnemu ogłoszeniu przez prezydenta Trumpa wycofania USA z paryskiego układu klimatycznego). Nowe rekordy zostały ustanowione, ale prawdziwym powodem wzrostu indeksów był tylko początek miesiąca. Można powiedzieć, że nie sprawdziło się „w maju sprzedaj i uciekaj”.
 
GPW rozpoczęła sesję czwartkową od małego wzrostu WIG20, ale błyskawicznie indeks się załamał i zaczął tracił około pół procenta. To wyglądało naprawdę fatalnie na tle innych giełdy, gdzie indeksy całkiem wyraźnie zyskiwały.

Nie miało to nic wspólnego ze słabszym od oczekiwań indeksem PMI dla polskiego przemysłu. Nieoczekiwanie spadł i dość wyraźnie (z 54,1 na 52,7 pkt.) – oczekiwano wzrostu. Był to najgorszy odczyt od sześciu miesięcy.

Pamiętać trzeba jednak, że wskaźnik powyżej 50 pkt. mówi o rozwoju gospodarki. Jedynie tempo tego rozwoju nieco się zmniejszyło. Jeden odczyt jest jednak tylko i wyłącznie małym ostrzeżeniem – liczy się seria odczytów, wiec musimy czekać na dane za czerwiec.

Po pobudce w USA WIG20 zaczął się podnosić, mimo że nastroje na innych giełdach akurat wtedy powoli się psuły (przed rozpoczęciem sesji w USA wróciły jednak do poprzednich poziomów). Na godzinę przed rozpoczęciem sesji na Wall Street WIG20 przełamał linię poziomu neutralnego, ale zakończył sesję tuż pod nią. Znakomicie zachował się MWIG40 zyskując 0,97% i rysując kanał trendu bocznego.

Dzisiaj, jak zwykle w pierwszy piątek miesiąca, opublikowany zostanie miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Ważne w nim jest przede wszystkim zatrudnienie w sektorze pozarolniczym (uzupełnieniem zatrudnienie w sektorze prywatnym).

Należy też baczną uwagę zwrócić na weryfikację danych z poprzedniego miesiąca, bo potrafi ona być naprawdę znaczna, co zmienia wymowę liczb dotyczących ostatniego miesiąca.

Odnotować też trzeba, że najczęściej (po szalonych harcach tuż po publikacji raportu) rynek akcji kończy dzień z niewielkimi zmianami indeksów. Zdecydowanie częściej publikacja raportu wpływa mocno na zachowanie rynku walutowego.

Po nowych rekordach na Wall Street można mieć nadzieję, że podaż na GPW na dużych spółkach nieco się zmniejszy, co może pozwolić na zakończenie sesji zwyżką. Sporo jednak zależeć może od tego jak zareagują rynki na miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marketwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i  nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.

Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.